Discovery chce nowej jakości po BSI Dotychczasowy promotor mistrzostw angielska firma BSI była bardzo mocno krytykowana w środowisku żużlowym. Wszystko przez działania, które miały jeden cel biznesowy. Organizatorzy nawet nie starali się tego ukryć. Zależało im przede wszystkim na zarobkach. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że niemal połowa turniejów odbywała się w Polsce, gdzie nasze kluby płaciły za prawa do organizacji zawodów miliony. Era BSI dobiegła końca, a przyszedł czas na Discovery. Amerykański potentat właśnie pochwalił się nową stroną internetową. Znaleźliśmy tam coś na zasadzie expose szefa stacji. - W Discovery Sports Events zakochaliśmy się w żużlu od pierwszego naszego doświadczenia z tą dyscypliną, dlatego postanowiliśmy skorzystać z okazji wzięcia udziału w przetargu FIM, aby zostać promotorem cyklu na kolejne 10 lat. Dzięki naszemu stuletniemu dziedzictwu wiemy, że możemy wznieść Grand Prix na żużlu na jeszcze wyższy poziom, jednocześnie dbając o jego piękno i integralność. Po raz pierwszy w swojej historii wszystkie zawody FIM będą pod jednym parasolem promotora od poziomu amatorskiego do tego najwyższego, w tym FIM Junior Championships i Speedway of Nations. W ten sposób zbudujemy silną międzynarodową piramidę dla najlepszych zawodników - zapowiedział. Nową twarzą cyklu Grand Prix został sześciokrotny mistrz świata Tony Rickardsson, który także ma specjalne przesłanie do kibiców. - Cieszę się z powrotu do sportu, który kocham. Zamierzam wspierać w działaniach Discovery. Moim celem jest dotrzeć do młodych zawodników i sprawić, aby cykl był jeszcze bardziej niezwykły. Zamierzam wnieść swój entuzjazm, doświadczenie i energię w ten projekt. Czy Discovery przekona do siebie kibiców? Wszystko brzmi pięknie, ale jak mówi stare przysłowie - "papier wszystko przyjmie". Tymczasem w środowisku żużlowym nie brakuje opinii, że w praktyce niewiele się zmieni. Na pewno wielkim plusem będzie jeśli turnieje Grand Prix będą pokazywane w Eurosporcie, który ma międzynarodowy zasięg lub w przypadku Polski w ogólnodostępnym TVN. Dzięki temu żużel powinien być promowany znacznie szerzej niż do tej pory, ale na razie nie ma żadnej pewności, że będzie można obejrzeć mistrzostwa świata gdziekolwiek indziej niż poza płatną platformą Discovery. Kalendarz zawodów na sezon 2022 też nie zachwyca. Poza Australią (lokalizacja jeszcze nie potwierdzona) mamy coś na zasadzie odgrzewanego kotleta. Znów te same tory. Brakuje otwarcia się na rynek francuski, nieco bardziej niemiecki, a już nie wspominając o Stanach Zjednoczonych. Oczywiście "nie od razu Rzym zbudowano", ale jednak dotychczasowe działania Discovery na kolana nie rzucają. W przyszłym roku nie zmieni się też krytykowany przez wielu system punktacji. Jest bowiem tak, że wystarczy minimalnym kosztem awansować do półfinału, tam zająć miejsce w dwójce, wygrać finał i zgarnąć pełną pulę punktów. To w opinii wielu mało sprawiedliwy system.