- Pierwszym żużlowcem, którego zobaczyłem na torze był Lars Gunnestad i niemal się w nim zakochałem - wspomina swe początki przygody z żużlem Michał Korościel, komentator Eleven Sports. Na początku lat dziewięćdziesiątych podobne uczucia przeżywało zapewne wielu innych zielonogórzan - kibiców drużyny, do której Norweg trafił zupełnym przypadkiem. Polscy emigranci ściągnęli gwiazdę do swej ojczyzny W dotarciu do polskiej ligi Gunnestadowi pomogli Polacy przebywający na emigracji zarobkowej w Norwegii. Prowadzący farmę ojciec 20-letniego wówczas żużlowca zatrudniał ich w swoim gospodarstwie. Pochodzący z lubuskiego pracownicy zaoferowali, że skontaktują juniora z działaczami zielonogórskiego klubu. 20-letni wówczas zawodnik szukał nad Wisłą toru do treningów wczesną wiosną, gdy w jego ojczyźnie jazdę uniemożliwiały jeszcze warunki atmosferyczne. Szybko okazało się, że Gunnestad nie ograniczy swego pobytu w Polsce wyłącznie do kręcenia próbnych kółek przy Wrocławskiej 69. Sztab szkoleniowy drużyny, wraz z jej właścicielem - Zbigniewem Morawskim, zareagowali na jazdę Norwega niemal w identyczny sposób, co Korościel. Błyskawicznie podpisano z nim kontrakt. Norweg odpłacił się za zaufanie fenomenalnymi wynikami. W swym debiutanckim sezonie wykręcił średnią 2,451 punktu na bieg. Wyższą od niego mógł pochwalić się tylko Hans Nielsen, reprezentujący wówczas Motor Lublin. Wyśmienita dyspozycja Gunnestada pomogła Morawskiemu sięgnąć po mistrzostwo kraju. Zniknął po odejściu z Zielonej Góry Po fenomenalnym sezonie został na kolejny rok w Zielonej Górze, ale w następnym przeniósł się już do ówczesnego mistrza kraju - Polonii Bydgoszcz. W klubie Gollobów nie był jednak w stanie przebić się do pierwszego składu, regularnie przegrywał walkę o miejsce w nim z Andym Smithem oraz Samem Ermolenką. Wystartował w zaledwie jednym spotkaniu, wyjazdowym w Zielonej Górze! Zdobył zaledwie 3 oczka. Z teczki z napisem "Gunnestad" starto kurz dopiero w 2000 roku, gdy trafił do pierwszoligowego ROW-u Rybnik. Po pierwszym wyśmienitym sezonie, w kolejnym wziął udział w zaledwie 3 spotkaniach. Odszedł do Ostrowa Wielkopolskiego, ale i tam nie zagrzał miejsca zbyt długo. Jeździł jeszcze przez pewien czas w ligach szwedzkiej czy brytyjskiej, ale po sezonie 2005 ostatecznie zakończył karierę. Lars Gunnestad odciął się od żużla Norwegowie - przynajmniej ta nieliczna ich część, która zdaje sobie sprawę z istnienia sportu o nazwie "żużel - najbardziej z jego kariery wspominają jednak brąz mistrzostw świata par z 1991 roku. Finał turnieju odbywał się na torze w Poznaniu, zaś Gunnestad, Einar Kyllingstad oraz Tor Einar Hielm stając na podium osiągnęli największy sukces w historii norweskiego speedwaya. Jazdy na żużlu próbowali też dwaj synowie Gunnestada, jednak żadnemu z nich nie udało się osiągnąć poziomu prezentowanego przez ojca i szybko zakończyli oni swe kariery. Dawny ulubieniec zielonogórzan żyje dziś na uboczu, nie uczestnicy w świecie żużla. Prowadzi farmę odziedziczoną po rodzicach. Jak przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, wciąż zdarza mu się zatrudniać na niej Polaków.