Za nami ćwierćfinały PGE Ekstraligi. Po ich zakończeniu ustalono tabelę wygranych i przegranych z trzech par. W tej pierwszej wygrała Sparta przed Włókniarzem i Motorem. W drugiej Apator przed ebut.pl Stalą Gorzów i Fogo Unią Leszno. Dwie ostatnie drużyny zakończyły sezon. Stal na piątym, Unia na szóstym miejscu. Sparta, Włókniarz, Motor i Apator jadą dalej. O ile trzech pierwszych drużyn się spodziewaliśmy (wygrały pierwsze mecze, a Włókniarz jechał ze Stalą osłabioną brakiem Andersa Thomsena), o tyle Apator był skazywany przez porażkę. Raz, że w Lublinie nie lubi i nie potrafi jeździć, dwa, że w zasadniczej przegrał tam do 31, a trzy, że Paweł Przedpełski jechał z bolesnym urazem. 77-latek odmienił ten zespół. Będzie medal? W Lublinie Przedpełski okazał się jednak najlepszym zawodnikiem swojej drużyny (12 punktów), trójka liderów dołożyła 22 punkty, a swoje zrobił też Wiktor Lampart. Przy tej okazji nie sposób też nie wspomnieć o 77-letnim trenerze Apatora Janie Ząbiku. Przejął on zespół awaryjnie po zwolnieniu Roberta Sawiny i odmienił zespół. Wprowadził do szatni więcej luzu i spokoju. Zdjął część presji z zawodników. To niewątpliwie pomogło. Apator także dzięki Ząbikowi stał się drużyną. Atmosfera w ostatnich tygodniach zdecydowanie się tam poprawiła. Nie zmienia to faktu, że Apator w półfinale to największa niespodzianka. Apator awans od play-off wywalczył rzutem na taśmę, a teraz, już jako lucky loser wszedł do półfinału. Ciekawostką jest fakt, że Apator jest biedniejszy od drużyn, z którymi będzie walczył o medale. Budżety Motoru i Sparty przekraczają 25 milionów, a Włókniarz też ma ponad 20. Apator ma mniej.