Mikkel Michelsen, podobnie jak całe środowisko żużlowe, przebywa teraz na zasłużonych wakacjach. Sezon w czarnym sporcie zakończył się wraz z początkiem października i na nową odsłonę ligowego ścigania nad Wisłą trzeba teraz czekać aż do wiosny. Większość zawodników podczas sezonu ogórkowego wybiera się w ciepłe kraje. Podczas tradycyjnego okresu wakacyjnego są oni zbyt zajęci obowiązkami, by prażyć się w słońcu lub zażywać morskich kąpieli. Leon Madsen i Paweł Przedpełski zabrali swoje rodziny do Dubaju, Bartosz Zmarzlik cieszył się rowerowymi wycieczkami po Teneryfie, zaś świeżo upieczony indywidualny mistrz świata Artiom Łaguta skierował się na Malediwy. Mikkel Michelsen - za nim świetny sezon Mikkel Michelsen również ma co świętować. Miniony sezon był w jego wykonaniu bardzo udany. Mieszkający na co dzień w Rybniku Duńczyk jeszcze w lipcu odzyskał na stadionie ROW-u tytuł indywidualnego mistrza Europy. Czempionat starego kontynentu dzierżył już w sezonie 2019, jednak rok później stracił go na rzecz Brytyjczyka Roberta Lamberta. Złoto nie wróciło jednak do 27-latka w łatwy sposób. Aż do dodatkowego wyścigu musiał walczyć o nie ze swym starszym rodakiem - Leonem Madsenem. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-zasady-plebiscytu-interii,nId,5651126?utm_source=assportuteksty&utm_medium=assportuteksty&utm_campaign=assportuteksty">GŁOSUJ TUTAJ!</a> Michelsenowi świetnie szło także w PGE Ekstralidze. Jego Motor Lublin - którego barwy reprezentuje od awansu klubu do najwyższej klasy rozgrywkowej, a więc sezonu 2019 - wyrównał największe osiągnięcie w swej historii. Wbrew oczekiwaniom ekspertów awansował do finału i aż do ostatnich wyścigów stawiał w nim twarde warunki faworyzowanej Betard Sparcie Wrocław. Srebro zostało na Lubelszczyźnie odebrane cieplej niż w wielu innych ośrodkach przyjęto by złoty krążek, zaś 27-latek był jednym z największych architektów tego sukcesu. Teraz czekają go jeszcze trudniejsze zadania - nie tylko obrona mistrzostwa Europy w SEC, ale także pokazanie się z dobrej strony w Grand Prix, do którego wraca po rocznej przerwie. Jego ostatnia przygoda z cyklem zakończyła się fatalnym wynikiem i zaledwie czternastym miejsce. Ponadto, w miarę tegorocznych sukcesów urósł apetyt kibiców Motoru, którzy marzą o wielkich sukcesach lubelskiej drużyny. Mają oni nadzieję, że Michelsen będzie celował w sukcesy równie skutecznie, co do tarczy.