Wiktor Przyjemski to nazwisko, które w Bydgoszczy wzbudza wyjątkowe emocje. W końcu mówimy o najzdolniejszym wychowanku klubu od czasów Tomasza Golloba. Aktualny mistrz świata juniorów od zawsze bardzo utożsamiał się z Polonią. W pewnym momencie odrzucał oferty klubów z PGE Ekstraligi, bo chciał się w niej znaleźć wspólnie z bydgoską drużyną. Na torze nie udało mu się jednak wywalczyć sportowego awansu. Przyjemski nie wrócił do Polonii, ale ciągle ma ją w sercu Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że powrót tego zawodnika do Polonii jest naprawdę bliski. Sam żużlowiec jasno postawił swoje stanowisko, mówiąc, że odejdzie z Motoru Lublin i zwiąże się z bydgoskim klubem, jeśli ten wywalczy awans do PGE Ekstraligi. Tak się jednak nie stało i temat transferu upadł. Niektórzy eksperci wprost doradzali mu, żeby dał sobie spokój z sentymentami i skupił się na własnej karierze. W końcu reprezentuje aktualnie jeden z najlepszych klubów żużlowych w Polsce. Przyjemski Polonię ciągle ma jednak w sercu. Z miejscowym środowiskiem wiąże go sporo. Choćby nawet umowa sponsorka z firmą Abramczyk, która jest także sponsorem tytularnym miejscowego klubu. W tej sytuacji regularna obecność Wiktora na stadionie w Bydgoszczy raczej nikogo dziwić nie powinna. Tak też właśnie było w niedzielę, gdy na tor po raz pierwszy po zimowej przerwie wyjechał zespół Tomasza Bajerskiego. Kibice marzą o powrocie Przyjemskiego W Bydgoszczy zdecydowana większość fanów nadal wspiera swojego pupila i ciągle wierzy, że ten wkrótce wróci do Polonii. Inna sprawa, że nie brakuje kąśliwych komentarzy, jak to często bywa w takich przypadkach. - Szkoda, że zabrakło mu odwagi, żeby w tym sezonie znów być Polonistą i bić się o awans - napisał jeden z kibiców w mediach społecznościowych. - Cały czas trzymam kciuki i życzę samych trójek, ale przypomnij sobie moje słowa. Opuścisz Polonię będziesz wyklęty. I po części się sprawdza - dodał inny internauta. Mimo wszystko Przyjemski nadal może liczyć na wsparcie kibiców i miejscowego środowiska. O dobry kontakt z zawodnikiem i jego otoczeniem zabiega cały czas prezes klubu Jerzy Kanclerz. Ten z pewnością ciągle ma nadzieję, że uda mu się doprowadzić do powrotu zawodnika. Warunek nadrzędny to awans drużyny do PGE Ekstraligi. Potem wszystko stanie się możliwe.