Marcus Birkemose w tym sezonie został wypożyczony z Moje Bermudy Stali Gorzów do drugoligowej Texom Stali Rzeszów. Miał się odbudować i wrócić mocniejszy do PGE Ekstraligi. Teraz cała jego kariera stoi pod wielkim znakiem zapytania. Birkemose był zobowiązany do wykonywania testów Rok temu w Gorzowie postawiono na Birkemose krzyżyk. Zawodnik już wtedy prowadził niezbyt sportowy tryb życia, a klub miał dość jego wyskoków. Znalazło się jednak parę osób przychylnych młodemu Duńczykowi, które chciały mu pomóc. Birkemose dostał szansę powrotu pod warunkiem regularnego poddawania się testom na obecność substancji psychoaktywnych. Właśnie na takim teście teraz wpadł. Testy były przeprowadzane na zlecenie duńskiej federacji, która chciała w ten sposób kontrolować zawodnika i chronić go od złego. Jednak złe przyzwyczajenie wzięły górę. Ostatni test, który został wykonany trzy tygodnie temu, dał wynik pozytywny. W tym tygodniu młody Duńczyk ma się spotkać z przedstawicielem tamtejszej antydopingówki. Teraz grożą mu 4 lata zawieszenia Za ostatnią wpadkę Birkemose grożą nawet 4 lata zawieszenia. Aleksander Łoktajew kiedyś za podobne przewinienie został zawieszony na rok. Jeśli Duńczyk pójdzie jego śladem, to straci ten i następny sezon. W przypadku podatnego na pokusy Duńczyka nawet rok oznacza, że to może być koniec nieźle zapowiadającej się kariery. Zwłaszcza że środowisko, w którym obraca się zawodnik, nie jest za ciekawe. Dodajmy, że Stal Gorzów wiązała z Birkemose wielkie nadzieje. Podpisano z nim długoletni kontrakt, licząc na to, że stanie się topowym zawodnikiem. Jednak wiele na to wskazuje, nic z tego nie wyjdzie.