To na pewno nie czas, aby bić na alarm, jednak w sobotę w finałowym turnieju żużlowego Grand Prix możemy spodziewać się wielkich emocji. To efekt decyzji o wykluczeniu Zmarzlika z ostatniej rundy w Vojens, gdzie już wtedy nasz reprezentant mógł cieszyć się z tytułu mistrza świata. Kontrowersyjna decyzja organizatorów sprawiła, że przed ostatnimi zawodami Bartosz ma 6 punktów przewagi nad drugim Fredrikiem Lindgrenem. Zmarzlik nie jest sobą. Co się dzieje? Polak wciąż jest faworytem, ale trzeba postawić sprawę jasno - sprawa mistrzostwa wciąż nie jest rozstrzygnięta. Wystarczy, że Szwed wygra w Toruniu, a Zmarzlik nie wjedzie do finału. Wtedy ten pierwszy stanie na najwyższym stopniu podium. Bartosz musi więc zachować czujność w zasadzie do ostatnich biegów. Żużlowi obserwatorzy zwracają jednak uwagę na delikatną obniżkę formy naszego mistrza. Od kilku tygodni Zmarzlik wygląda tak, jakby męczył się na swoim motocyklu. W finałach PGE Ekstraligi zdobył 10 punktów (w pięciu startach) i 9 (w trzech startach). To oczywiście nadal bardzo dobry wynik, ale zawodnik Motoru przyzwyczaił nas do czegoś ekstra. Jak wygrywał, to robił to z fajerwerkami. Tymczasem można było odnieść wrażenie, że sprzęt nie niesie go tak, jakby chciał i że pozycje wyrywa rywalom głównie za sprawą swoich wielkich umiejętności. Zresztą sam Zmarzlik w telewizyjnym wywiadzie sugerował, że czasami nawet jemu nie udaje się w pełni nadążyć za sprzętowymi zmianami. Tydzień temu po pierwszym finale w Lublinie był też w kiepskiej formie psychicznej. Było to dzień po wykluczeniu go z turnieju w Vojens. W niedzielę przyznał, że wtedy odechciało mu się nawet żużla. Tamte zdarzenia mocno go zabolały. Zmarzlik i jego team byli już przygotowani do świętowania czwartego tytułu na duńskiej ziemi. Faktura Zmarzlika. Niejeden rwałby włosy z głowy Presja będzie spoczywać na Zmarzliku Zmarzlik musi teraz spokojnie popracować przed toruńską rundą. Już w zeszłym tygodniu odbył specjalną sesję treningową na torze, na którym się wychował w Gorzowie Wielkopolskim. Ma nad czym pracować, bo Motor Arena nie zawsze mu sprzyjała. W 2021 roku przegrał walkę o złoto z Artiomem Łagutą. W PGE Ekstralidze w obecnym sezonie na meczach w Toruniu jakby się męczył. Wywalczył 23 punkty z bonusem w 11 startach. Daje to średnią 2,181 pkt./bieg. Poza wszystkim Polak będzie musiał poradzić sobie z presją. Kibice są wściekli na organizatorów i nie wyobrażają sobie innego scenariusza, niż złoto Zmarzlika. Lindgren może podejść do tematu na chłodno. On nic nie musi, a może. Jak Bartosz będzie miał słabszy dzień, to z pewnością spróbuje sprawić wszystkim psikusa. Zdobyli medal, mogą mieć kłopoty. POLADA prosi o wyjaśnienia!