- Wszyscy byli w parku maszyn i szykowali się do jazdy, ale zajęcia trzeba było odwołać ze względu na kiepskie warunki pogoda - tłumaczy nam rzecznik Zdunek Wybrzeże Rafał Sumowski. Wybrzeże. O kasie ani słowa Od naszych informatorów słyszymy też jednak, że był też inny problem. Część zawodników, ich teamy, podnosiła temat opóźnienia w płatnościach rat kontraktowych. W tym przypadku nie udało nam się uzyskać wypowiedzi rzecznika. - Bez komentarza - uciął temat Sumowski, bo Wybrzeże nie chce komentować w mediach tematu rozliczeń z zawodnikami. Na ten moment nic więcej nie udało nam się ustalić. W żużlu tak to już jednak jest. Rok temu zawodnicy Wybrzeża także nie mówili głośno o problemach. Gdy ich cierpliwość się wyczerpała, to po cichu zaczęli się dogadywać z innymi. Zła passa Wybrzeża zaczęła się rok temu Klub z Gdańska zasadniczo nie ma dobrej passy. W październiku 2022 wyszła sprawa trójki: Rasmus Jensen, Timo Lahti, Adrian Gała. Wybrzeże już zdążyło się pochwalić w mediach społecznościowych przedłużeniem umów z zawodnikami, ale ci ostatecznie odeszli. Powodem były zaległości. Każdy z nich dostał pieniądze, ale po czasie. Dlatego też panowie zdecydowali się zmienić kluby. Gdy jeden temat został zamknięty, pojawił się następny. O pieniądze zaczęli się upominać Wiktor Trofimow, Jakub Jamróg, Marcel Krzykowski i Piotr Gryszpiński. Każda z tych spraw trafiła do Trybunału PZM. Klub już musiał zapłacić zaległości względem Trofimowa, Jamroga i Krzykowskiego. Na wyrok w sprawie Gryszpińskiego czekamy. Wiemy, że PZM bacznie przygląda się sytuacji w Wybrzeżu. Można zaryzykować stwierdzenie, że klub jest na cenzurowanym ze względu na to, co stało się przed rokiem.