Tymczasem dwaj krajowi liderzy Unii ? Damian Baliński i Krzysztof Kasprzak ? są mocno poobijani i ich dyspozycja w tym meczu jest wielką niewiadomą. Damian Baliński od początku sezonu znakomicie prezentował się w barwach leszczyńskiej drużyny. W meczu rozegranym 3 maja przed własną publicznością zdobył po raz pierwszy w karierze komplet punktów. W spotkaniu ze Stalą Rzeszów nie miał sobie równych. Dojeżdżał na linię mety, jako pierwszy zarówno wtedy, gdy najlepiej wychodził spod taśmy, jak i wówczas, kiedy na dystansie musiał walczyć z rywalami. Kilka dni później zwyciężył w eliminacjach do Indywidualnych Mistrzostw Europy, zdobywając w zawodach 12 punktów. W ostatnią sobotę kapitan leszczynian był obok Leigh Adamsa najskuteczniejszym zawodnikiem Unii. Drużyna prowadzona przez Zbigniewa Jądera odrabiała ligowe zaległości na torze w Częstochowie. Włókniarz wygrał 51:39. Spośród 39 punktów zdobytych przez gości aż 19 było dorobkiem Adamsa, a 11pkt. wywalczył Baliński, co łącznie dało 30 punktów. Reszta żużlowców w sumie dołożyła do tego zaledwie 9 oczek. Mimo wysokiej zdobyczy punktowej Damian Baliński nie może zaliczyć tego meczu do udanych. W 13 wyścigu jechał w parze z Norbertem Kościuchem. Po starcie obydwaj zostali za plecami Częstochowian i niespodziewanie wpadli na siebie. Po upadku Baliński długo nie podnosił się z toru, ale w końcu o własnych siłach wrócił do parkingu. Następnego dnia ? w niedzielę ? "Byki" gościły w Rybniku. Skutki upadku kapitana drużyny były na tyle poważne, że zaliczył najsłabszy występ w tym sezonie ? startował tylko dwa razy, zapisując na koncie dwa punkty. W pierwszym swoim występie dotarł na linię mety za Rafałem Szombierskim i Rafałem Dobruckim, zaś w kolejnym uległ ponownie partnerowi z pary ? Dobruckiemu ? i niespodziewanie Patrykowi Pawlaszczykowi. Młody Rybniczanin jechał trzeci, ale wykorzystał błąd kapitana Unii, mijając go i nie oddając dwóch punktów. W pozostałych odsłonach Balińskiego zastąpił Robert Miśkowiak. Krzysztof Kasprzak nie wystąpił w żadnym z tych spotkań. Przyczyną był upadek, jaki przydarzył mu się w meczu ligi angielskiej. Kasprzak występował w ostatnim wyścigu spotkania, w którym Poole podejmowało Peterborough. Młody leszczynianin zamykał stawkę. Popełnił błąd, gdy próbował wyprzedzić Ryana Sullivana. W groźnie wyglądającym upadku mocno się poobijał. Był to jego najsłabszy wyścig w tym dniu, bo w pozostałych uzbierał 10 punktów. Jeżeli w niedzielnym meczu z Atlasem Wrocław Damian Baliński i Krzysztof Kasprzak nie będą w pełni sił, Unii Leszno będzie niezwykle trudno podjąć walkę z gośćmi. Sami zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, jak istotne jest, by byli całkowicie sprawni. Obydwaj zrezygnowali w tym tygodniu z występów w lidze szwedzkiej. Piraterna Motala, w której startuje Baliński, musiała radzić sobie bez niego. Podobnie ekipa Kasprzaka nie korzystała z jego usług. Czy zawodnicy wrócą do zdrowia okaże się dopiero w trakcie pojedynku ligowego. Z pewnością dla kibiców obu drużyn byłoby to korzystne, gdyż reprezentanci "Byków" jeżdżą widowiskowo i zawsze walczą aż do samego końca. Szarże Balińskiego i Kasprzaka niejednokrotnie już w tym sezonie wzbudzały entuzjazm na leszczyńskim stadionie. Mecze Atlasu z Unią zawsze wywołują dużo adrenaliny. Z pewnością będzie tak i tym razem, bo obie ekipy zgromadziły w lidze, jak dotąd, po 8pkt. Konrad Chudziński, Leszno