Michał Curzytek ma za sobą naprawdę dobry sezon. Był drugim najlepszym juniorem w 1. Lidze Żużlowej i dołożył ważną cegiełkę o awansu do drużyny do PGE Ekstraligi. Jeśli więc zeszłoroczny transfer do Zielonej Góry miał uratować jego karierę (wcześniej jeździł w Betard Sparcie Wrocław, gdzie przestał się rozwijać), to trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Wyjaśniła się przyszłość Michała Curzytka Curzytek dobrze czuje się w Zielonej Górze i nie zamierza tego zmieniać. Dość nieoczekiwanie przedłużył kontrakt i zostaje w tym klubie. Piszemy o niespodziewanej decyzji, bo jako zawodnik U-24 mógłby spokojnie znaleźć klub w 1. Lidze Żużlowej, gdzie miałby szansę zarobić naprawdę niezłe pieniądze. Tym bardziej, że w Falubazie czeka go jazdy w PGE Ekstralidze U-24. Miejsca w składzie na razie nie ma, więc regularna jazda w lidze może przejść mu koła nosa. Burza po skandalicznym wpisie. Mistrz świata przeprosi Polaka? Tyle w teorii, bo sam Curzytek ma być batem na Jana Kvecha. Czech za rok ma zająć pozycję U-24 w zespole beniaminka. Tyle tylko, że dziś nikt nie powie, że to pewniak. Na poziomie 1. Ligi dawał radę, awansował nawet do Grand Prix. Przyszłoroczny sezon będzie jednak dla niego wielkim wyzwaniem. Starty w mistrzostwach w połączeniu z jazdą w PGE Ekstralidze mogą przysporzyć mu dużego problemu. W Falubazie wolą więc dmuchać na zimne i mieć zabezpieczenie, gdyby Czech sobie nie radził. Curzytek jest więc idealnym kandydatem. W PGE Ekstralidze już jeździł i zna tory. Jeśli dalej się będzie rozwijał, to kto wie, jak potoczy się jego kariera. A jeśli do składu Falubazu się nie przebije, to zawsze zostaje mu możliwość wypożyczenia do 2. Ligi Żużlowej. To też jest jakaś opcja. Chcą wyrzucić mistrza Polski z ligi. Spółki Skarbu Państwa w tle