W ostatnich miesiącach w Krośnie dochodzi do wielu zmian. Przed klubem pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej, dlatego działacze i sztab szkoleniowy mają mnóstwo pracy i dodatkowych obowiązków. Do menedżera Michała Finfy oraz trenera Ireneusza Kwiecińskiego dołączyło dwóch nowych szkoleniowców: Tomasz Chrzanowski, oraz Janusz Stachyra. Ten drugi zajął miejsce Sebastiana Ułamka, z którym Cellfast Wilki porozumiały się już kilka tygodni po wywalczeniu awansu. Stachyra za Ułamka. Co z tego wyjdzie? To nie jest definitywny koniec współpracy Ułamka z krośnianami. Były żużlowiec będzie w miarę możliwości pomagał beniaminkowi PGE Ekstraligi, tylko w mniejszym wymiarze. - Od początku wiedzieliśmy, że Sebastian prowadzi razem z bratem firmę przewozową. Wstępne plany były jednak takie, że nie będzie musiał być tam aż tak aktywny. Kiedy okazało się, że musi intensywnie pracować i jego sprawy zawodowe utrudniają obecność w klubowych przedsięwzięciach, to spotkaliśmy się i uznaliśmy, że musimy dokonać przekształcenia zadań. Stąd zaproszenie Janusza Stachyry do współpracy - mówi nam prezes klubu Grzegorz Leśniak.- Ale to nie jest tak, że zerwaliśmy całkowicie kontakt, bo w miarę możliwości Sebastian będzie starał się nam pomagać. Pojawi się u nas, kiedy tylko będzie miał czas. Będzie pomagał naszym zawodnikom, którzy akurat będą tej pomocy potrzebowali. A Janusz Stachyra pracuje przy torze już od kilku dni. Na razie jest to początkowe wdrażanie się do nowego środowiska. W żużlu pracuje od wielu lat. Nie boi się ciężkiej pracy, bo jest do niej po prostu przyzwyczajony - dodaje. Cellfast Wilki mają trzech trenerów Prezes Leśniak wytłumaczył, dlaczego w klubie pracuje aż trzech trenerów. - W żadnym przypadku nie można powiedzieć, że trzech trenerów w PGE Ekstralidze w 2023 to dużo. Rozbudowany dla ekstraligowych klubów regulamin szkoleniowy oraz zmagania w różnych ligach wymaga szerokiej kadry trenerskiej. Proszę spojrzeć jak Betard Sparta ma rozbudowane struktury i zatrudnia nawet pięciu czy sześciu trenerów. Pamiętajmy też o wymogach PGE Ekstraligi. Trzeba wziąć udział w wielu rozgrywkach - w Drużynowych Mistrzostwach Polski, w Pucharze Ekstraligi 250cc, w Ekstralidze U24. Pracy i organizacji będzie naprawdę sporo. Tylko trzymać kciuki za naszą kadrę trenerską, żeby panowie dali radę tym wszystkim się zająć. Mnóstwo rzeczy będzie do upilnowania i zorganizowania - tłumaczy nasz rozmówca.- Postępujemy w myśl zasady "wszystkie ręce na pokład", dlatego musimy być jak najmocniejsi na każdej niwie, na każdym polu. Pomoc Janusza Stachyry na pewno będzie bardzo istotna - zarówno w zakresie przygotowania toru, jak i pracy z młodymi zawodnikami z licencją. Nie tylko jesteśmy młodym rocznikowo klubem, ale również debiutujemy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zatem musimy być czujni i przygotowani na każdą ewentualność. Oby wszystkim zdrowie dopisywało, bo wyzwanie jest olbrzymie - zaznacza. Ułamek i Cellfast Wilki Działacz uważa, że na razie jest za wcześnie, by mówić o nadziejach związanych z pomocą Ułamka. - Najpierw musi się odbyć kilka treningów. Drużyna musi pobyć ze sobą, żebyśmy mogli określić, w czym Sebastian może pomóc - twierdzi Leśniak. - Zawodnicy też sami muszą go ukierunkowywać. Nie mówię tutaj tylko o młodzieży, bo nie jest powiedziane, że nie pomoże starszemu zawodnikowi. Trzeba pracować. Wszystko wyjdzie, jak tylko zacznie się seria regularnych zawodów - podkreśla. Leśniak o charakterze Stachyry Janusz Stachyra jest znany z ciętego języka. W przeszłości nie bał się skrytykować choćby działaczy Ostrovii Ostrów, gdzie wcześniej pracował. Pojawiały się też różne doniesienia na temat pracy z młodzieżą. - Współpraca bardzo dobrze się układa i trudno mi odnieść się do tego, co było kiedyś i jak to wyglądało. Chciałbym jednak powiedzieć, że postrzeganie ludzi po opiniach innych, nie jest dobrą drogą. Tak samo jak postrzeganie ludzi po wyglądzie czy pierwszym spotkaniu. Żeby dobrze poznać człowieka, trzeba z nim współpracować przez dłuższy czas. Przed nami mnóstwo meczów, turniejów i treningów. Każde ręce do pracy mogą okazać się bezcenne. Dziś nikt nie zna przyszłości, a musimy być gotowi na wiele wyzwań - podsumowuje prezes.