Robert Sawina już nie pracuje z drużyną Apatora Toruń. Miał być lekiem na całe zło, ale jego niespełna 2-letnia kadencja nie była udana. W sezonie 2022 zajął z zespołem czwarte miejsce, teraz wywalczył awans do play-off, ale wyniki i styl pozostawiają wiele do życzenia. Toromistrz rzucił kluczami do traktora A już ostatnie miesiące, to prawdziwa droga przez mękę. Sawina nie znalazł wspólnego języka z toromistrzem Rafałem Ziemińskim, który pewnego dni rzucił kluczami do traktora, którym przygotowywał tor, i odszedł. Kilka tygodni temu Sawina, który zaczął robić tor do spółki z Janem Ząbikiem, został ukarany za przygotowanie nawierzchni. Na Sawinę narzekali zawodnicy. Nie było z nim kontaktu, nie miał dla nich czasu. Zamiast skupić się na byciu menadżerem, to chciał robić wszystko. - Robert sam sobie winien - mówi nam jedna z legend Apatora, prosząc o zachowanie anonimowości. - Na początku nie chciał tego brać. Mówił, że nie zna angielskiego, że generalnie nie czułby się dobrze w takiej roli. Nie minął tydzień i Apator przedstawił go jako trenera. Z czasem wszystkie jego obawy się potwierdziły. Poza wszystkim Toruń to trudny teren. Tam wiele gwiazd nie dało sobie rady, więc nic dziwnego, że i Roberta kopnęli w tyłek. Po co mu płacić, skoro za chwilę będzie nowy trener Sawina był przez miesiąc zawieszony. Drużynę w tym czasie prowadził 77-letni Jan Ząbik. I teraz to on ma dokończyć sezon. W klubie doszli do wniosku, że nie ma sensu dłużej płacić Sawinie. Drużyna nie ma większych szans na to, by zdobyć w tym roku jakiś medal (są lepsi), a po sezonie i tak ma przyjść nowy trener. Już od jakiegoś czasu mówi się, że będzie nim Piotr Baron, który pożegnał się już z Fogo Unią Leszno. Zapowiedział, że po sezonie odchodzi. Wraz z Baronem mają się pojawić nowi zawodnicy. Głośno o tym, że Apator na poważnie zabrał się za rozmowy z Piotrem Pawlickim. Zawodnik miał zawsze dobre relacje z Adamem Krużyńskim, sponsorem Apatora. Firma Nice, w której jest Krużyński, od dawna jest sponsorem Pawlickiego. Co poza tym? Apator rozsyła oferty po juniorach. Nawet Wiktora Przyjemskiego chcą podobno skusić, choć to akurat będzie trudna sprawa.