Partner merytoryczny: Eleven Sports

Niemiecka gwiazda walczy o to od lat. Miał już tego dość

Kai Huckenbeck to na ten moment zdecydowanie najlepszy niemiecki zawodnik. Nic więc dziwnego, że kibice w Landshut spodziewali się po nim dużo lepszego występu podczas sobotniego turnieju GP. - Był zupełnie inny tor niż na lidze. Nie ukrywam, że mnie to zaskoczyło. Ale atmosfera kapitalna. O takie turnieje trzeba się starać - powiedział nam po zawodach.

Kai Huckenbeck
Kai Huckenbeck/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Niemcy mają w żużlu duże tradycje, bo sport ten jest tam popularny w niektórych ośrodkach nawet od ponad stu lat. Oczywiście dominującą odmianą jest żużel klasyczny, ale uwielbiany jest także na długim torze czy na trawie. Tam Niemcy mają spore sukcesy, z mistrzostwami świata włącznie. Co ciekawe, już w tej klasycznej odmianie nasi zachodni sąsiedzi już takich osiągnięć nie mają. Od lat już żaden Niemiec nie walczy o złoto w GP, bo w ogóle rzadko reprezentant tego kraju się tam pojawia. W tym sezonie stałym uczestnikiem jest Kai Huckenbeck.

31-letni żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz to obecnie zdecydowanie najlepszy żużlowiec z Niemiec. Duże nadzieje wiązano z jego występem podczas Grand Prix w Landshut. Huckenbeck zna ten tor, jeździł w barwach miejscowych Diabłów. Wypadł jednak dość rozczarowująco i jak sam mówi, zna przyczynę. - Kompletnie inny tor niż na lidze. Nie ukrywam, zaskoczył mnie. Dużo walki, fajne zawody. Ale trochę mnie zdemaskowali - zaśmiał się Huckenbeck, wyraźnie zdziwiony sytuacją. 

Słowenia - Francja 3:1 (25:18, 25:22, 23:25, 25:21) SKRÓT. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Mówił o tym od dawna. W końcu go posłuchali

Kai Huckenbeck już dawno temu zwracał uwagę na to, że warto organizować turnieje Grand Prix w Niemczech. Mówił o atmosferze, zagorzałych fanach i ciekawych obiektach. - Teraz to się potwierdziło. Mamy za sobą świetne zawody. Czy ktoś by się spodziewał, że w Landshut takie się da zrobić? A tu jaka niespodzianka. Kapitalna atmosfera, stadion wyprzedany, otoczka wielkich zawodów. Czy potrzeba czegoś więcej? Moim zdaniem nie - opowiadał po sobotnich zawodach Kai Huckenbeck.

W sobotni wieczór w Landshut krążyły też pogłoski, że Discovery jest bardzo zadowolone z organizacji rundy w Landshut. Już mówi się, że zawody będą tam w przyszłym roku, a może i za dwa lata. Mają się odbyć niezależnie od tego, czy finalnie wypali runda we Frankfurcie, o której dużo się mówi. Na pewno na razie nie będzie powrotu cyklu do Teterow. Tamten tor już na tyle znudził wszystkich, że raczej nikt nie ma ochoty na powrót. Od lat organizatorzy nie byli w stanie nawet przygotować bezpiecznej nawierzchni. 

Kai Huckenbeck/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Kai Huckenbeck w Tauron SEC./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Kai Huckenbeck w Tauron SEC./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem