Kai Huckenbeck był na celowniku Abramczyk Polonii już od dłuższego czasu. Niemiec ma za sobą rewelacyjny okres startów w Trans MF Landshut Devils, więc nic dziwnego, że paru prezesów zanotowało jego nazwisko w swoich kajecikach. Najkonkretniejszy okazał się Jerzy Kanclerz, któremu pomogło dodatkowo wycofanie się drużyny z kraju naszych zachodnich sąsiadów z 1. Ligi Żużlowej. Rozgrywki od sezonu 2024 przejmuje Ekstraliga Żużlowa, a działacze nie spełniliby wymogów proceduralnych. Te zakładają na przykład posiadanie spółki na terytorium Polski. Dla najlepszego z Niemców jeżdżących obecnie na żużlu będzie to powrót do Bydgoszczy po kilku latach przerwy. 30-latek miał już okazję startować z gryfem na kevlarze w sezonie 2020. Kai Huckenbeck spisywał się przyzwoicie, bo wykręcił średnią 1,750 punktu na bieg. Nowy nabytek Abramczyk Polonii lubi zresztą ścigać się na domowym obiekcie Abramczyk Polonii. Dobitnie pokazał to niedawny turniej Tauron Speedway Euro Championship, w którym otarł się o awans do wielkiego finału. Chcą wreszcie znaleźć się w PGE Ekstralidze Celem podopiecznych Krzysztofa Kanclerza w sezonie 2024 powinien być awans do PGE Ekstraligi. Bez odchodzącego Wiktora Przyjemskiego będzie to piekielnie trudne zadanie, ale działacze brak utalentowanego nastolatka zamierzają zrekompensować fenomenalnym zestawieniem seniorskim. Na papierze wygląda ono solidnie, ponieważ fani przy Sportowej kilka razy w miesiącu obejrzą najprawdopodobniej takie nazwiska jak Krzysztof Buczkowski, Mateusz Szczepaniak czy Andreas Lyager. Oczywiście w Bydgoszczy panują obecnie ponure nastroje, bo fani dopiero co pożegnali się ze wspomnianym wcześniej Wiktorem Przyjemskim. Junior po spotkaniu z ROW-em Rybnik pojawił się na murawie i łamiącym się głosem przekazał kilka słów. - Dziękuję za te trzy lata. Na przyszły sezon wybrałem inny klub. Polonię mam w sercu i zawsze będę tu z chęcią wracał - oznajmił. Większość kibiców płakało razem z nim.