To mogła być najbardziej kontrowersyjna zmiana barw narodowych. W żużlu mamy już Niemca polskiego pochodzenia Martina Smolinskiego. Nigdy jeszcze nie mieliśmy Niemca, który startowałby jako Polak. Kevin Woelbert mógł być tym pierwszym. Woelbert zmienił zdanie w sprawie obywatelstwa Jednak pomysł, by jeździć z polską licencją dla Texom Stali, upadł równie szybko, jak się pojawił. Choć Woelbert przy podpisie wyglądał na takiego, co jest bardzo, ale to bardzo zainteresowany tą opcją, to już trzy miesiące później mu przeszło. Powiedział, że przemyślał raz jeszcze sprawę i jednak niczego nie będzie zmieniał. Dalej będzie jeździł jako Niemiec. Dla Woelberta ostatnie rozważania były drugim podejściem do starań o polskie obywatelstwo. Pierwszy raz miał miejsce w 2009 roku. Wtedy Niemiec zaszedł jednak o wiele dalej. Pod wnioskiem 20-letniego wówczas zawodnika o polski paszport podpisał się prezydent Grudziądza Robert Malinowski. Poparł go również klub, który mógł dzięki temu wyraźnie zyskać. Sprawa trafiła do kancelarii prezydenta RP i tam utknęła. Nigdy jednak nie dowiedzieliśmy się, dlaczego tak się stało. Kancelaria prezydenta już dostała wniosek Woelberta Niemiec po nieudanej próbie zdobycia paszportu zniknął z polskiej ligi na prawie dwa lata. Po powrocie stał się gwiazdą drugoligowych klubów i ten stan rzeczy utrzymuje się do dzisiaj. Żużlowiec miał pecha do pracodawców. Nie wszyscy się z nim rozliczyli, więc nie miał kasy na sprzętowe eksperymenty i zakup większej liczby silników. Przed startem sezonu 2022 Woelbert miał duże problemy, bo stracił cały swój sprzęt w pożarze garażu. Straty oszacował na milion złotych. Potrzebował czasu, żeby odbudować swoje zaplecze w takim stopniu, by móc jeździć dalej na przyzwoitym poziomie. Sztuka mu się udała. Za nim kolejny dobry rok w drugiej lidze. A już tak na marginesie, to 33-latek z Niemiec nic by na zmianie obywatelstwa nie ugrał. Miałoby to sens jedynie, gdyby kierowały nim pobudki sentymentalne. Lepszego kontraktu by przez to nie dostał, do pierwszej ligi też by dzięki temu nie wskoczył. Jeśli chodzi o czynnik ekonomiczny, to Woelbert może żałować, że nie został Polakiem za pierwszym podejściem, czyli 13 lat temu. Czytaj także: Wydali milion na podpisy. Czy kupią za to marzenia?