Do Teterow z pewnością wybierze się bardzo wielu polskich kibiców. Nie będą mieli daleko, miasteczko leży nieco ponad 170 kilometrów od przejścia granicznego w Kołbaskowie. Biało-czerwoni fani jadą na zachód z ogromnymi nadziejami. Przed laty zdarzało już im się wracać stamtąd w iście szampańskich nastrojach. Tym razem liczą z pewnością na podobny obrót zdarzeń. Żużel w Niemczech dla Polaków Cykl Grand Prix po raz pierwszy wjechał do Teterow w 2016 roku i to od razu na jubileuszowy, dwusetny w historii turniej. Niemcy tłumnie zasiedli na trybunach, bo walkę o indywidualne mistrzostwo świata na żużlu gościli po aż dziewięcioletniej przerwie. Triumf padł wówczas łupem Jasona Doyle’a, a tuż za nim uplasował się Bartosz Zmarzlik. Dwukrotny mistrz świata radzi sobie u naszych zachodnich sąsiadów bardzo dobrze, może ze względu na licznie zgromadzonych na trybunach gorzowian. Stawał tam na podium także w latach 2018 i 2019, ale nigdy jeszcze nie udało mu się tam wskoczyć na jego najwyższy stopień. Podczas ostatniego rozgrywanego tam turnieju Zmarzlik postawił milowy krok na drodze do swojego pierwszego złota. Uległ jedynie Maciejowi Janowskiemu, zaś jego bezpośredni rywale - Emil Sajfutdinow i Leon Madsen spisali się o wiele gorzej. Tym razem 27-latka nie zadowoli porażka z wrocławianinem. Obaj nasi reprezentanci okupują czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej i są zdecydowanymi faworytami do tytułu. To między nimi toczyć będzie się najbardziej zażarty bój. Wmieszać się między nich z pewnością będą jednak próbowali choćby Leon Madsen czy Mikkel Michelsen, a może nawet ktoś plasujący się póki co o wiele niżej. W Warszawie i Pradze triumfowali już przecież zawodnicy zupełnie niespodziewani. Niestety, to nie jedyny aspekt, który może łączyć teterowski turniej z dwiema poprzedzającymi go rundami. Z toru na PGE Narodowym biła w tym roku nuda, która w Pradze uderzyła kibiców z jeszcze większą siłą. Niestety, Teterow od lat słynie na świecie jako jeden z mniej emocjonujących torów w Niemczech. O ile organizatorzy nie wymyślą czegoś absolutnie nowatorskiego, to czekają nas kolejne procesje przy wewnętrznym krawężniku.