Kilka dni temu Polonia podała do wiadomości, że na torze przy ulicy Bydgoskiej są prowadzone prace remontowe. Momentalnie pojawiły się całkiem logiczne i podstawne zresztą pytania o to, po co przeprowadzać takie zabiegi, jeśli ścigania w tym sezonie nie będzie. Wygląda jednak na to, że może wcale nie będzie tak źle. Co prawda do licencji klub się nie zgłosił, ale w rozgrywkach ligowych miałby wystartować nowy podmiot. I jest na to szansa, choć na razie żadne decyzje nie zapadły. Problem w tym, że za jakieś trzy tygodnie wypadałoby już wyjechać na tor, celem odpowiedniego przygotowania się do nadchodzącego sezonu ligowego. W Pile na razie zachowują spokój, a żużlowcy czekają na rozwój sytuacji. Manewry na pilskim torze wskazywałyby jednak na to, że klub chce w lidze pojechać. W przeciwnym razie nie przeprowadzałby tych prac, względnie po prostu by się z nimi aż tak nie spieszył. To dobry znak. Kibice nerwowi. Pytają, o co tu chodzi Coraz bardziej zniecierpliwieni są fani pilskiej drużyny i absolutnie nie ma co się temu dziwić. Gdy tylko klub publikuje coś w mediach społecznościowych i skrzętnie unika oficjalnego komunikatu na temat ligi, kibice pytają wprost, czy ktoś w końcu określi przyszłość drużyny. Odpowiedzi nie otrzymują, a to tylko potęguje frustrację. Podczas gdy rywale powoli szykują się do treningów, w Pile w ogóle nie wiedzą czy będzie po co trenować. To sytuacja bez precedensu, ale zarazem bardzo mało poważna, wyglądająca nieprofesjonalnie. Dodajmy, że rok temu Polonia po trzech latach wróciła do rozgrywek ligowych. Klub przeżywał ostatnio mnóstwo zawirowań, ale wydawało się, że w końcu na dobre wyprostuje swoją sytuację. Sportowo wynik co prawda był kiepski, ale przecież nie to było priorytetem. Po sezonie zaczęły się jednak w klubie dziać dziwne rzeczy, wzajemne oskarżenia, brak licencji. Spokojem miejscowi kibice nie za długo się nacieszyli. Pozostaje wierzyć, że za chwilę w końcu przyjdą do nich jakieś dobre informacje. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo