Proszowski, czyli człowiek na dwa etaty Wypożyczenie Proszowskiego z pobliskiego Tarnowa jest pokłosiem skandalu z torem w pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami. KOL sypnęła w Wilki karami finansowymi, zawiesiła licencję obiektu oraz kilka osób funkcyjnych. M.in. toromistrza oraz właśnie Kwiecińskiego. To wymusiło na działaczach uzupełnienie braków w kadrze szkoleniowej. Na początku czerwca krośnianie ściągnęli Grzegorza Węglarza, który miał doprowadzić do porządku rozpadającą się nawierzchnię przy Legionów, a teraz sięgnęli po Proszowskiego. Praca Proszowskiego w Krośnie nie byłaby możliwa gdyby nie zgoda szefostwa klubu z Tarnowa. Po wstępnej analizie terminarzy obu ekip wyszło, że mecze Wilków i Grupy Azoty Unii nie pokrywają się więc nomen omen... wilk będzie syty i jaskółka cała. Jak były sędzia ma regulamin w małym palcu Arbiter w stanie spoczynku będzie w Wilkach piastował funkcję kierownika drużyny. Proszowski w stosownej koszulce paradował już po parku maszyn na stadionie im. Edwarda Jancarza. Kwieciński, który na spotkaniach domowych siedzi na trybunach i jest w stałym kontakcie z drużyną, do Gorzowa się nie wybrał. Oglądał zawody z perspektywy kanapy i czekał pod telefonem. W obrazku telewizyjnym jak na dłoni widać było, że osobą decyzyjną w sztabie jest teraz menedżer - Michał Finfa, ale swoje trzy grosze na odprawach dorzucają także Sebastian Ułamek i Janusz Stachyra. Gdzieś z boku stał również Proszowski. Do głównych zadań człowieka z Tarnowa ma należeć pilnowanie spraw regulaminowych. Jako były sędzia ma je w małym palcu i z tą myślą na niego postawiono. To nie pierwsze w bieżącym sezonie roszady na linii Krosno - Tarnów. W zimie na Podkarpacie wytransferowano za niemałe pieniądze obiecującego juniora - Piotra Świercza, natomiast w odwrotnym kierunku na wypożyczenie powędrował niemniej utalentowany Ukrainiec Marko Lewiszyn. Wygląda więc na to, że stosunki pomiędzy ośrodkami są bardzo w porządku, a prezesi chętnie sobie pomagają w potrzebie.