Fogo Unię Leszno drugi rok z rzędu napotkała plaga kontuzji. Wszyscy mieli nadzieję, że już niedługo na tor wróci Janusz Kołodziej. Bez 40-latka utrzymanie jest praktycznie niemożliwe. Unia będzie musiała jednak podejść do pierwszego z bardzo ważnych spotkań bez swojego lidera. Ponadto kontuzjowani są także Andrzej Lebiediew oraz Damian Ratajczak. Przewidywania przed najbliższym meczem szokują nawet największych optymistów. Żużel. Walka ślepego z kulawym. "To będzie kompromitacja" Mianowicie zespół z Torunia, który w najbliższą sobotę zamelduje się w Lesznie jest w potwornym kryzysie. Przegrał trzy z ostatnich czterech spotkań i nic nie wskazuje na to, żeby miał nastąpić jakikolwiek przełom. Pomimo ogromnych problemów w Lesznie, spora część środowiska nie wierzy w KS Apator. Jest to poparte nie tylko ostatnią dyspozycją zawodników, ale formą całej drużyny na wyjazdach. I mowa tu o ostatnich siedmiu latach, w ciągu których torunianie wygrali tylko trzy mecze wyjazdowe. Porażka w Lesznie byłaby jednak nie do przyjęcia. Tym bardziej, kiedy klub poinformował, że nie wystartuje Janusz Kołodziej. 4-krotny mistrz Polski to maszynka do robienia punktów. To na jego barkach w ostatnich latach ciążył los Fogo Unii. Nie ma żadnych wątpliwości. Ten atak zasłużył na surową karę Jak już wyżej wspomnieliśmy z powodu urazu odniesionego w ubiegłą niedzielę nie wystartuje Andrzej Lebiediew. Łotysz został wręcz skasowany w Gorzowie przez Oskara Fajfera. To rozpoczęło dyskusję na temat przyznawania kartek przez sędziów spotkania. Dla wielu obserwatorów polski zawodnik przesadził i powinien zostać ukarany czerwonym kartonikiem. - Człowiek ma w sobie taką złość, bo to jest niesprawiedliwość. W przypadku Janusza i Andrzeja to nie była ich wina, tylko rywala, który ich przewrócił. Tym musi się zająć jakaś komisja. Moim zdaniem atak Oskara kwalifikował się na czerwoną kartkę. I to nie tylko ja tak twierdzę. Jest coraz więcej kontuzji, a powodem jest bezmyślna jazda i brak kontroli nad motocyklem - kończy.