Enea Falubaz po nieudanym zeszłym sezonie, w tym roku za wszelką cenę chce powrócić do PGE Ekstraligi. W związku z tym do drużyny sprowadzono Przemysława Pawlickiego, Rasmusa Jensena oraz Luke’a Beckera. Kibice byli ciekawi zwłaszcza postawy ostatniego z panów, dla którego to największe wyzwanie w dotychczasowej karierze. Niestety na jego pierwszy oficjalny występ trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, ponieważ w zeszły weekend Amerykanin doznał urazu nogi na zawodach w Żarnowicy. W związku z tym, że kontuzja ma uniemożliwić mu jazdę przez kilka najbliższych tygodni, klub ekspresowo rozpoczął poszukiwania nowego zawodnika, by nie rozpocząć zmagań w lidze od falstartu. Według naszych informacji dyrektor sportowy Piotr Protasiewicz bacznie przyglądał się przede wszystkim Timiemu Salonenowi z ebut.pl Stali Gorzów oraz rozwijającemu się w ekspresowym tempie Francisowi Gustsowi. Ostatecznie żaden z nich nie dołączy do wielkiego faworyta rozgrywek na zapleczu PGE Ekstraligi. Wybór padł bowiem na równie znane nazwisko w środowisku, a mianowicie Wiktora Trofimowa. Polak, który rok temu zdobywał punkty dla Zdunek Wybrzeża, został już przedstawiony kibicom. - Cieszę się z danej mi szansy. Zrobię wszystko, aby wykorzystać ją jak najlepiej. Szkoda, że ten kontrakt wiąże się z problemem zdrowotnym Luke’a. Trzymam oczywiście za niego kciuki i życzę mu szybkiego powrotu na tor. Przede mną ekspresowe przygotowania do niedzielnej inauguracji w Rybniku. Spędzę w Zielonej Górze najbliższe dni i tu będę trenował. W czwartek mamy w planie mecz sparingowy. Nie chcę dzisiaj nic obiecywać. Wolę udowodnić swoją wartość wynikiem na torze - oznajmił nowy nabytek Enea Falubazu w rozmowie dostępnej na stronie klubowej. Przed Wiktorem Trofimowem wielkie wyzwanie Dołączenie do zielonogórskiej ekipy to dla Wiktora Trofimowa naprawdę wielka sprawa. W listopadzie podpisał on jedynie kontrakt warszawski z Platinum Motorem Lublin, więc tak naprawdę do dziś pozostawał bez klubu dającego mu gwarancję startów. W nowej ekipie nie będzie miał jednak łatwo. - Załóżmy, że dostaje cztery mecze, a następnie do zespołu po kontuzji wraca Becker. I co wtedy? Walka o skład. Nie znam poważnego zawodnika piszącego się na taki projekt. To jest kłopot. Nikt rozsądny się na to nie pisze - mówił nie tak dawno na naszych łamach Jacek Frątczak. O tym w jakim stylu 24-latek zadebiutuje w Enea Falubazie, przekonamy się w najbliższy weekend. Gigant w najbliższą niedzielę wybierze się do Rybnika i zamierza wrócić stamtąd z dwoma punktami w tabeli.