W 2018 roku starszy z braci Pawlickich był stałym uczestnikiem Grand Prix. Tej przygody jednak nie będzie zaliczał do udanych. Tylko raz awansował do półfinałów, a w całej klasyfikacji generalnej lepszy był tylko od... Craiga Cooka. Czy Pawlicki awansuje do Grand Prix? W październiku niewiele brakowało, a Pawlicki mógłby być już w tym roku w Grand Prix. W finale eliminacji zajął siódme miejsce z ośmioma punktami. Zabrakło mu trzech punktów, aby zrównać się z trzecim Kuberą i czwartym Fricke, którzy wywalczyli upragnioną przepustkę do mistrzowskiego cyklu. - Cały czas myślę o startach w Grand Prix. Byłem blisko awansu w zeszłym sezonie. Dostałem się do finału, a to nie jest łatwe zadanie, by dostać się do Challenge’u. Trzeba przejść polskie eliminacje, które są bardzo trudne. Nie wykorzystałem szansy, więc próbuje dalej i w tym sezonie będę robił wszystko, by wywalczyć awans do Grand Prix - mówi Pawlicki na kanale FalubazTV. Zrobił progres, może w końcu zaskoczy Pierwsza część sezonu w wykonaniu kapitana Falubazu nie była najlepsza. Zmagał się on z problemami sprzętowymi. Potrafił pojechać świetnie, a za chwilę mogła zdarzyć się totalna klapa. W drugiej połowie sezonu jednak dogadał się ze sprzętem. Na silnikach Petera Johnsa błyszczał, dzięki czemu utrzymał swoje miejsce w drużynie Falubazu. W zasadzie to był jego najlepszy sezon w PGE Ekstralidze od 2019 roku.Pawlicki obecnie jest innym zawodnikiem niż siedem lat temu. Przede wszystkim ma o wiele większe doświadczenie i opanowanie. Jeśli uda mu się wejść do cyklu Grand Prix to jego przygoda z mistrzostwami świata może wyglądać zupełnie inaczej, aniżeli ostatnim razem. Jedno jest pewne, przyszły sezon musi być jeszcze lepszy, jeżeli chce utrzymać się w Falubazie, który zamierza w przyszłych sezonach walczyć o mistrzostwo kraju.