Kibice w Bydgoszczy marzyli o powrocie Szymona Woźniaka. Po sezonie 2015 wychowanek odszedł z klubu i od tamtej chwili fani liczą, że powrót klubu do PGE Ekstraligi będzie równoznaczny z powrotem Woźniaka. Polonia jest faworytem fazy play-off w eWinner 1. Lidze, ale nawet jeśli awansuje, Woźniaka nie będzie. Został w Stali Gorzów, gdzie najpewniej będzie krajowym liderem, po tym jak o odejściu zdecydował Bartosz Zmarzlik. W Polonii nie będzie także Maksa Fricke'a, który był jednym z kandydatów do wzmocnienia klubu po awansie. Dobre relacje Jerzego Kanclerza z Tomaszem Gaszyńskim (opiekunem Fricke'a) mogły usprawnić przebieg negocjacji. Wygląda jednak na to, że nic z tego. Fricke też nie chce czekać i pojedzie dla GKM-u, który ma pewny udział w przyszłorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi. Opcje na PGE Ekstraligę się kończą Gdyby Polonia nie awansowała, może nawet zostawić cały tegoroczny skład. On się w zasadzie sprawdza, choć obraz słabej postawy tercetu Miedziński-Jeleniewski-Michaiłow tuszuje fantastyczny Wiktor Przyjemski. Prawdziwy test dla wymienionych może przyjść już niebawem, jeśli okaże się że junior będzie potrzebował przerwy po upadku w Vojens. Na razie decyzji nie ma. Kogo jeszcze może wziąć Polonia? Mówi się o Przemysławie Pawlickim. I teraz pytanie. Czy ten zawodnik przyjdzie do klubu nawet na 1. Ligę? To już dość wątpliwe, bo Pawlicki raczej siebie na zapleczu nie wyobraża, choć sportowo coraz mniej pasuje do ekstraligi. Idealnym kandydatem do Polonii byłby będący kiedyś w obrębie zainteresowań Oskar Fajfer, ale on najpewniej trafi do Gorzowa. Wiele wskazuje na to, że po ewentualnym awansie Polonia będzie miała dwie opcje. Pierwsza to pełne, lecz wymuszone ryzyko, czyli jazda w PGE Ekstralidze składem pierwszoligowym. Druga to - brzydko mówiąc - zebranie odpadów. Czyli wzięcie tych, którzy we wrześniu, październiku zostaną. Ich klasa sportowa jest jednak łatwa do przewidzenia.