Głównie chodzi o możliwość pokazania się i wypłynięcia na szerokie wody. W zeszłorocznej U-24 Ekstralidze z bardzo dobrej strony pokazali się tacy zawodnicy jak Keynan Rew (średnia biegowa 2,463), Timi Salonen (2,333), Emil Breum (2,153) czy Jesper Knudsen (2,033). To oczywiście tylko pierwsze z brzegu przykłady. W nadchodzących zmaganiach wymienieni żużlowcy będą odgrywali już ważniejsze role w swoich zespołach na różnych poziomach rozgrywkowych. U-24 Ekstraliga to świetne okno wystawowe Zarobki zawodników są skromne, powinny one oscylować w granicach 350-400 złotych za każdy zdobyty punkt (dla porównania w PGE Ekstralidze stawka wynosi około 4000 zł). Jeśli jednak taki zawodnik w U-24 Ekstralidze wywalczy np. 13 punktów, to jego wypłata wyniesie 5200 złotych. Nie można jednak zapominać o wydatkach, które mogą opiewać na 2-3 tysiące. Rund w sezonie jest jednak sporo. Regularnie zdobywając dwucyfrówki można wzbogacić się o jakieś 40 tysięcy, natomiast tyle dobry junior jest w stanie wyciągnąć w jednym spotkaniu PGE Ekstraligi. Są to tylko i wyłącznie zawody szkoleniowe. Zdarzają się przypadki, kiedy zawodnicy mają zapewnionego mechanika i klubowy sprzęt. Stawka wtedy jest jeszcze niższa (około 200-300 złotych za punkt), bo koszt ponosi klub. Ale już wyżej napisaliśmy, że celem rywalizujących tam zawodników nie jest zarobek. Jeżdżą tam, żeby wyskoczyć i zwrócić na siebie uwagę potencjalnych przyszłych pracodawców. Już w pierwszym sezonie tych rozgrywek wypromowało się kilku, jeśli nie kilkunastu ciekawych zawodników. W DMPJ kokosów też nie ma Stawka w DMPJ zależy od rodzaju kontraktu (amatorski czy zawodowy). Na amatorskim na młodzieżówkach maksymalna stawka wynosi 250 złotych. Wtedy klub pokrywa wszystkie koszty (opony + dojazd = 1500 złotych netto). Zmagania juniorów również nie są w żadnym wypadku dochowe. Większość jeździ za ryczałt, za darmo lub na kontrakcie amatorskim. To kolejne typowo szkoleniowe zawody. Kluby, dbając o zawodników, wysyłają z nimi mechanika, płacą za serwisy silników i inne dodatkowe rzeczy. Rund jest sporo, zatem wydatki do najmniejszych nie należą. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo