W ostatnich latach to wyglądało tak, że niemal każdy zawodnik metodą prób i błędów dochodził do tego, po jakim czasie sędzia zapala zielone światło, po którym taśma idzie w górę i można się ścigać. Meyze, Słupski. Żużlowcy mieli patent na najlepszych Żużlowcy mieli system polegający na tym, że liczyli od jednego w górę i tak sprawdzali każdego arbitra. Wiedzieli, dajmy na to, że taki Krzysztof Meyze puszcza na trzy, a Paweł Słupski na cztery. Dzięki temu zwiększali swoje szanse na dobry start. Niektórzy szli w ciemno. Liczyli do trzech i startowali. Mieli pecha, jeśli sędzia postanowił zerwać ze swoim schematem i zapalał światło po dłuższym czasie. Zwykle jednak żużlowcom się udawało. W najbliższym sezonie PGE Ekstraligi szanse na oszukanie sędziego spadną do zera. Dlaczego? Bo nie będzie sędziego. To znaczy, będzie, ale za procedurę startową będzie odpowiadała maszyna, której nie da się oszukać. - W przypadku sędziów często było tak, że zawodnik sobie liczył, po jakim czasie arbiter zwalnia zamek. Na automacie nie ma jednak jednej wartości. Tu zamek zwalnia się raz po sekundzie, innym razem po 1,2 sekundy. Nie ma stałego czasu, nie ma przedziału, trudno na bazie tego, jak działa automat wysuwać jakieś wnioski. To jest wszystko losowe w ustalonym przedziale czasu - mówi szef sędziów Leszek Demski w rozmowie z polskizuzel.pl, gdzie szczegółowo objaśniono nowe procedury startowe. Te związane z automatem, albo, innymi słowy, maszynką do startów, ale i też te związane z taśmą startową. Tu też dojdzie do zmiany, która utrudni życie tym zawodnikom, którzy wcześniej próbowali oszukać sędziego. Zmiany konsultowano z Gollobem i Cegielskim Bo nawet jeśli żużlowcy jakimś cudem wyczują automat, to trudno będzie im wstrzelić się idealnie w moment zwolnienia taśmy. A wszystko, dlatego że w porównaniu z ubiegłym rokiem taśma będzie zawieszona niżej o 20 centymetrów. Rok temu dolna część była zawieszona na wysokości 53 centymetrów, teraz będzie ona na wysokości 30, max. 35 centymetrów. - Zawodnik, który będzie próbował się wstrzelić, zwyczajnie dotknie taśmy. Wiadomo, że jak będzie ona o te 20 centymetrów niżej, to o tyle wydłuża się ta droga, którą musi przebyć taśma, idąc w górę - wyjaśnia Demski. Zmiany procedury startowej były konsultowane z Tomaszem Gollobem i Krzysztofem Cegielskim. Ten ostatni publicznie chwali zmiany. Zobacz również: Trener kadry zdradza ważny szczegół dotyczący umowy