W niedzielę w Lesznie beniaminek z Krosna był o krok od sprawienia wielkiej sensacji. Wilki przed ostatnim biegiem prowadziły z Fogo Unią, a zwycięstwo wymsknęło im się z rąk dopiero w ostatniej gonitwie dnia. Oni zaskoczyli in plus Jeszcze przed meczem wydawało się, że młodzieżowa para krośnian Krzysztof Sadurski - Denis Zieliński może być przysłowiowymi "chłopcami do bicia". Wszystko przez to, że przynajmniej na papierze mówiło się, że to najsłabszy duet juniorów w całej lidze. I choćby nawet przez ten pryzmat beniaminek skazywany był przez większość ekspertów na pewny spadek z ligi. Choć Wilki ostatecznie w Lesznie przegrali, to jednak mogą wyciągnąć sporo plusów z tego spotkania. Przede wszystkim zaskoczyli pozytywnie właśnie juniorzy. Bieg młodzieżowy skończył się wynikiem 4:2 na rzecz gospodarzy, ale taki rezultat śmiało można uznać za sukces. Dobrze spisał się Krzysztof Sadurski, który pokonał Antoniego Mencela. Chwilę później w biegu czwartym - nomen omen wychowanek Fogo Unii - był bliski pokonania Janusza Kołodzieja. Zwycięstwo stracił dopiero na samej kresce. W biegu dwunastym z kolei błysnął jeszcze Zieliński, który przyjechał na linię mety na drugiej pozycji. Wśród pokonanych był Damian Ratajczak. Niewiele więc brakło, a ci najbardziej niedoceniani mogli dać beniaminkowi sensacyjne zwycięstwo. Pierwsze punkty już w niedzielę? Swoją drogą tak śmiało jeżdżący zespół Wilków już w niedzielę stanie przed dużą szansą na wywalczenie pierwszych ligowych punktów. W drugiej kolejce do Krosna przyjedzie For Nature Solution Apator Toruń, który na inaugurację ligi jakoś specjalnie nie błysnął. Nic więc dziwnego, że apetyty w szeregach beniaminka rosną. Tym bardziej, że poza juniorami inni też dali pozytywny sygnał. W zasadzie do wygranej w Lesznie zabrakło tylko szczęścia.