Z nieba do piekła - tak chyba najlepiej można zatytułować sezon 2021 w wykonaniu Kacpra Gomólskiego. Po piorunującym początku i kosmicznej dyspozycji, w drugiej części rozgrywek 28-latek obniżył jednak loty, co zaprocentowało spadkiem średniej biegopunktowej do wartości 1,811. Na domiar złego jego ROW Rybnik zamiast walczyć o awans do PGE Ekstraligi, zakończył zmagania na półfinale eWinner 1. Ligi. W mieście uznano to jako wielką porażkę. Kacper Gomólski zdradził, dlaczego wybrał PSŻ Poznan Po nieudanych rozgrywkach prezes Krzysztof Mrozek postawił na rewolucję i z zespołem pożegnali się niemal wszyscy zawodnicy. Na liście nazwisk opuszczających zasłużony klub znalazł się także wychowanek Startu Gniezno. Drużynowy mistrz świata juniorów z 2014 roku ku zaskoczeniu niektórych ekspertów podpisał kontrakt z drugoligowym SpecHouse PSŻ-em Poznań. Wielu kibiców do teraz zadaje sobie pytanie, dlaczego Kacprowi Gomólskiemu nie udało się pozostać na zapleczu PGE Ekstraligi. 28-latek uchylił rąbka tajemnicy w najnowszym numerze Tygodnika Żużlowego. - Zadecydowały nieudane negocjacje z klubami pierwszoligowymi. Każdy już pewnie słyszał, że prezes Mrozek nie był chętny do rozmów, a gdy podpisałem umowę w Poznaniu nagle zaczął do mnie dzwonić i dziwić się, że nie poczekałem na kontakt z Rybnika. Ja pomimo wszystko niezłym sezonie nie miałem zamiaru zwlekać. Poznań był dość konkretny w negocjacjach i szybko dogadaliśmy szczegóły. Co prawda przyznam, że pierwszą ofertę odrzuciłem, ale Jakub Kozaczyk uznał, że warto o mnie powalczyć i przysłał drugą, na którą już się zgodziłem - przekazał nowy nabytek PSŻ-u. Kacper Gomólski nie chce taryfy ulgowej Co ciekawe, w nowym zespole reprezentant Polski będzie miał okazję współpracować ze swoim bratem. Starszy o kilka lat Adrian w klubie z Wielkopolski zadebiutuje w roli pierwszego szkoleniowca i gdy nie zawiedzie to, kto wie czy duet nie spędzi ze sobą wielu udanych sezonów. - Nie chcę żadnej taryfy ulgowej ze względu na to, że to mój brat. Jeśli swoją siłę udowodnię na torze, to nie będzie żadnych wątpliwości. Obaj jesteśmy profesjonalistami i umiemy rozdzielić sprawy prywatne i zawodowe. Wiadomo, że poza żużlem jesteśmy rodziną, ale w pracy to trener jak każdy inny. Adrian będzie próbował nas zgrywać jako zespół i przygotowywać tor, a ja mam za zadanie wyjeżdżać do biegów i zdobywać punkty - zakończył Kacper Gomólski.