Janusz Kołodziej. Co za dzik! W początkowej fazie meczu nie pozwalał odskoczyć grudziądzanom, później zaliczył groźnie wyglądający upadek, po któryk kibice drżeli o jego zdrowie, ale już kilkanaście minut później wyjechał na tor, by zdobywać kolejne trójki. Choć w Grand Prix nigdy za bardzo mu nie szło, to za tego typu występy bez dwóch zdań należy mu się medal mistrzostw świata. Kasprzak walczy o kontrakt Dominik Kubera. Skoro już jesteśmy przy Grand Prix, to szansę na awans do przyszłorocznego cyklu wciąż ma 23-letni wychowanek Fogo Unii. W niedzielę kolejny raz udowodnił, że należy już do szerokiej światowej czołówki. Gdyby nie lotnicza forma prezentowana przez niego przez całe spotkanie, to lublinianie musieliby wyrzucić do kosza marzenia nie tylko o awansie, ale nawet punkcie bonusowym. Krzysztof Kasprzak. - Halo, kto z państwa chciał wyrzucać mnie z Ekstraligi? - zdawał się pytać zawodnik ZOOLeszcz GKM-u podczas meczu z Fogo Unią. Był szybki, przekonujący i niebezpieczny. Kto wie? Może na stare lata dobrze jeździć będzie nie co drugi, tylko co trzeci sezon? Robert Lambert to lider z prawdziwego zdarzenia! Jarosław Hampel. Siła doświadczenia. Największy filar Motoru Lublin obok Dominika Kubery. O takiej drugiej linii marzy dziś zapewne każdy klub PGE Ekstraligi. Jeszcze na początku sezonu wielu ekspertów skazywało Hampela na zakończenie kariery, ale wystarczyło, że legendarny Polak wymienił silniki i znów rozkochuje w sobie publiczność. Dziś ma 40 lat i raczej nie wygląda na człowieka, któremu w głowie oglądanie żużla w telewizji. Robert Lambert. Największa gwiazda ostatnich tygodni. Świetnie radzi sobie w lidze, ostatnio awansował do swojego pierwszego finału turnieju Grand Prix - wyrasta na prawdziwego lidera, którego toruński Apator nie widział od lat. Mecz w Częstochowie był dla niego po prostu genialny - woził po płotach "króla Jasnej Góry" - Leona Madsena, a na dokładkę odebrał mu rekord tamtejszego toru. Aż chce się go oglądać! Oskar Paluch? Jeszcze lepszy niż mówiono Oskar Paluch. Wszyscy wiedzieli, że do PGE Ekstraligi wejdzie z buta. Ale aż tak?! 16-latek w Ostrowie Wielkopolskim imponował nie tylko ogromną szybkością, ale przede wszystkim sposobem myślenia na torze. Odwracał głowę za kolegą z pary i trzymał krawężnik, by ten mógł wskoczyć przed niego pod bandą. Momentami sprawiał wrażenie gościa starszego o jakieś 10 lat. Kacper Pludra. Bezdętkowe koło bezdętkowym kołem, ale nawet najlepsze części trzeba umieć wykorzystać. 20-latek wjechał do rodzinnego Leszna niczym na białym koniu i niewiele zabrakło, a zupełnie pogrążyłby swój macierzysty klub. Ostatecznie GKM odebrał Unii tylko punkt bonusowy, lecz Pludra i tak może być z siebie bardzo zadowolony. Trójka w biegu nominowanym? Jason Doyle wyprzedzony na dystansie?