Daniel Jeleniewski z sezonu 2022 może być połowicznie zadowolony. Z jednej strony nie udało mu się uzyskać awansu do PGE Ekstraligi z Abramczyk Polonią, co z pewnością było dla niego bardzo rozczarowujące. Z drugiej jednak na początku lipca cud uchronił go przed bardzo poważną kontuzją. Chodzi oczywiście o upadek w meczu z H.Skrzydlewska Orłem, który wyglądał dramatycznie i prędko nie zostanie zapomniany przez większość bydgoskich kibiców. W jednym z wyścigów bohater naszego tekstu po gorszym starcie błyskawicznie chciał przedrzeć się przed rywala z przeciwnego zespołu. Ryzykowny manewr przy samej bandzie niestety nie przyniósł oczekiwanych rezultatów i żużlowiec musiał ratować się upadkiem. Niestety nie zdołał ominąć go jadący za nim Marcin Nowak, którego hak zerwał mu kask z głowy. Fani będący wówczas na trybunach momentalnie zamilkli i spodziewali się nawet najgorszego. Dramaturgii dodawał też fakt, że na torze pojawiło się trochę krwi. To był dramat. Jeleniewski musiał uspokajać żonę Do tych przykrych chwil na antenie Radia Freee parę dni temu powrócił sam 39-latek. - Miałem rozcięcie z tyłu głowy i dlatego to wyglądało przerażająco. W momencie kiedy zatrzymaliśmy krwawienie i miałem już opatrunek na głowie, wszyscy zaczęli sobie uświadamiać, że tak naprawdę nic mi nie jest. Wiadomo oczywiście, że trzeba było zrobić badania, bo mógł ucierpieć na przykład kręgosłup, ale nic niepokojącego w nich nie wyszło - oznajmił. Prawdziwy dramat rozgrywał się też kilkaset kilometrów dalej, jednak i tam pożar został szybko ugaszony. - Żona oglądała to w telewizji. Na szczęście miałem pełną świadomość i o ile stadion zamarł, o tyle ja wszystko ogarniałem i od razu powiedziałem mechanikowi, żeby napisał wiadomość do mojej małżonki, że nic mi nie jest - dodał Daniel Jeleniewski, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż w lipcu miał furę szczęścia. Poważny wypadek dał Jeleniewskiemu kopa do działania Wielu zawodników po takim zdarzeniu z pewnością rozmyślałoby o końcu kariery. U reprezentanta Abramczyk Polonii stało się wręcz przeciwnie i nie tylko ekspresowo wrócił do ścigania, ale i poprawił wyniki. - Zdecydowanie to był mój punkt przełomowy. Smsowałem i dzwoniłem do wielu ludzi, aż wreszcie odezwałem się do Sławka Troniny. To okazało się strzałem w dziesiątkę. To właśnie on opiekuje się silnikami i proponuje różne sugestie za co mu serdecznie dziękuję - zakończył. Dla Daniela Jeleniewskiego nadchodzące rozgrywki mogą być przełomowe. Doświadczony żużlowiec postanowił zostać w Polonii, z którą spróbuje wywalczyć awans do PGE Ekstraligi. Patrząc na jego postawę w ostatnich meczach sezonu 2022, to z optymizmem może podchodzić do walki o skład.