Betard Sparta Wrocław ma piekielnie mocną szóstkę - Bewley, Pawlicki, Woffinden, Janowski, Łaguta i Kowalski. Panicz jest tym siódmym. Wozi ogony, ale w kwestii siły zespołu niczego to nie zmienia. Koledzy robią takie punkty, że Panicz może jeździć z tyłu. Pytanie, czy ma to sens. Nie ma, ale Sparta sprytnie sobie to wymyśliła. Panicz niczego się nie nauczy, odjedzie co musi, a drużyna tak czy inaczej będzie wygrywać. Tak mocne zestawienie powoduje, że nawet Platinum Motor Lublin, aktualny mistrz Polski, powinien drżeć przed Spartą. Spartą, która zapewne z Panicza będzie korzystać do końca sezonu. I trudno się jej dziwić. Dopóki nikt nie złapie kontuzji, taki układ dla klubu jest idealny. Mało tego, Panicz ma przed sobą poza bieżącym, jeszcze dwa sezony jako junior. Tak więc jest całkiem realne, że zobaczymy go także w kolejnych latach. Widać jednak, że PGE Ekstraliga to dla niego - przynajmniej na tym etapie przygody z żużlem - zdecydowanie za wysokie progi. Jeździ daleko z tyłu, nie łapie się na żadną walkę. Trochę kłóci się to z tym, jak reklamuje się PGE Ekstraliga. To na razie nie jest zawodnik godny występów w elicie. Pytają, czy naprawdę musi tak być Fani innych zespołów dostrzegają to, że zdarzają się czasem zawodnicy podważający przepis o polskich juniorach w składzie, a Panicz jest jednym z przykładów. - Nic nie mam do Mateusza. Wierzę, że być może poradziłby sobie np. w 2. lidze. Ale PGE Ekstraliga to na chwilę obecną zdecydowanie za wysokie progi. Jaki sens mają jego występy? Czy on się czegoś uczy? Nie, on po prostu wyjeżdża przywieźć zero i wraca do parku maszyn - pisze jeden z fanów z Gorzowa. - Tu już nawet nie chodzi o same zera, ale o potężne braki w technice. A Mateusz nie jeździ od dwóch miesięcy, tylko od kilku lat. Zdaję sobie sprawę, że nie ma kim go zastąpić, ale trudno się to ogląda - dodał inny. Było mnóstwo podobnych opinii. Problem w tym, że Sparta nie ma właśnie kogo za Panicza wstawić. W klubie jest bardzo mało polskich juniorów. Bo chyba tak czy inaczej lepiej, żeby jechał Panicz niż na przykład Jakub Wiatrowski, Kacper Andrzejewski czy Dawid Rybak. Umiejętności całej trójki są jeszcze niższe niż Panicza. Tak więc najpewniej 19-letni żużlowiec będzie w składzie minimum do końca sezonu. Sezonu, który prawdopodobnie i tak skończy się dla Betard Sparty medalem. Wielu mówi, że złotym, bo takiej ekipy pokonać się po prostu nie da.