Trudno aż momentami uwierzyć w to, co wyprawia na torze David Bellego, człowiek który jeszcze rok temu jeździł w PGE Ekstralidze i wcale nie spisywał się jakoś tragicznie. W ostatnich czterech meczach w polskiej lidze zdobył łącznie pięć punktów. Tak, pięć punktów. To nie pomyłka. Dwa w Gdańsku, trzy u siebie z Falubazem, zero w Ostrowie i zero w Rybniku. W niedzielę podczas starcia z ROW-em momentami wyglądał gorzej niż nieopierzeni juniorzy. Ani przez moment nie miał szans na punkty. Jak to możliwe, że Bellego zaliczył tak katastrofalny spadek formy? Kibice Polonii snują różne wizje. Jedni mówią o tym, że Francuzowi nie podoba się w Bydgoszczy, dusi się i nie chce jeździć w tym klubie. Inni uważają, że przez rok w PGE Ekstralidze poczuł się zbyt pewnie i na niższy poziom wziął sprzęt gorszej jakości. Jeszcze inni twierdzą, że przechodzi kryzys podobny do tego, który miał Jarosław Hampel dokładnie w tym samym wieku. Przez kilka tygodni woził dosłownie same zera, w każdych rozgrywkach, ale obudził się pod koniec tamtego sezonu. Problem w tym, że Bellego to nie jest nawet poziom obecnego Hampela, a co dopiero tego sprzed lat. Nie da się go zastąpić. Polonia ma problem David Bellego miał być liderem Abramczyk Polonii Bydgoszcz i to głównie wokół niego, Lyagera i Bjerrre budowano skład. Duńczycy w zasadzie jadą swoje (choć ten starszy jest znacznie słabszy niż rok temu), ale Bellego zalicza katastrofę. A przecież sztab Polonii nie zakładał, że to na niego będą wykorzystywane starty rezerwowego Benjamina Basso. Młody zawodnik miał jeździć za drugę linię, a nie za liderów. Wszystko przewróciło się do góry nogami. Zastępców na rynku już nie ma, Polonia musi liczyć na przełamanie Bellego. Może najlepszą okazją będą dwa ostatnie mecze rundy zasadniczej, z teoretycznie słabszymi rywalami. Do Bydgoszczy przyjadą Landshut Devils, a potem Polonia wybierze się na wyjazd do Łodzi. To dla Orła może być mecz o wszystko, bo zapewne tamten zespół do końca będzie się bił o utrzymanie, ale z kim Bellego ma punktować, jak nie z Orłem? Problem w tym, że w zasadzie niezależnie od rywala, francuski zawodnik jedzie bardzo kiepsko. A kontrakt ma świetny, bo Polonia w ostatniej chwili dała mu lepsze warunki niż Arged Malesa.