Janusz Kołodziej od kilkudziesięciu lat jest gwiazdą PGE Ekstraligi. W swojej karierze reprezentował dotychczas tylko dwie Unie - tę z Tarnowa oraz obecnie tę z Leszna. W obu ośrodkach traktowany jest jako postać pomnikowa. Niedawno otrzymał szablę oraz został nagrodzony Honorowym Ambasadorem Miasta Leszna. W tym roku będzie w dalszym ciągu kapitanem Fogo Unii. Unia ma lidera z krwi i kości. Znów wyratuje ich z opresji? Jeśli przeanalizujemy ostatnie dwa lata w wykonaniu leszczyńskiej Unii, to gołym okiem zauważymy ogromny wkład Janusza Kołodzieja. Polak stanowi o sile tej drużyny i gdyby nie jego dyspozycja, to klubu prawdopodobnie nie oglądalibyśmy już w najlepszej lidze świata. To potwierdza matematyka, bo widmo spadku zajrzało już poważnie w oczy Unii w ubiegłym roku. W tym roku wizja jest podobna, bo Unia ma walczyć o utrzymanie z Enea Falubazem Zielona Góra i ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. W Lesznie jednak uspokajają i mierzą w wyższą lokatę. Ponownie jednak wszystko zależeć będzie od Kołodzieja, a kibice powoli domagają się ściągnięcia kolejnego z liderów do drużyny. Kibic zadał jedno pytanie. Taką uzyskał odpowiedź W ostatnich dniach potwierdzono to, co było tak naprawdę oczywiste. Podczas sobotniego spotkania z kibicami nieopodal Leszna w gostyńskim hutniku jeden z kibiców zapytał, kto zostanie kapitanem na tegoroczne zmagania. Wszyscy jednym chórem odpowiedzieli, że Kołodziej. To była jednogłośna decyzja i w taki spontaniczny sposób ogłoszono można powiedzieć trzecią kadencję Kołodzieja jako kapitana drużyny. Jak spojrzymy prawdzie w oczy, to nie ma i nie będzie lepszej osoby od 39-latka, jeśli chodzi o tę funkcję. Janusz jest bardzo oddany klubowi i choć wciąż spływają do niego lukratywne oferty z konkurencyjnych drużyn, to w dalszym ciągu jest wierny biało-niebieskim barwom. Kapitanem jest także na torze i poza nim, gdy trzeba przygotować nawierzchnię lub wspomóc kogoś swoim sprzętem. Unia ma z tego bardzo wiele korzyści i trudno sobie wyobrażać, gdzie by teraz była, gdyby nie właśnie Kołodziej.