Pomorze Zachodnie jest jednym z nielicznych regionów, w których nie ma choćby jednego klubu żużlowego. Pomimo tego w tym województwie urodziło się mnóstwo utalentowanych zawodników. Gdyby zbudować z nich drużynę, na jej czele znalazłby się najlepszy żużlowiec świata – Bartosz Zmarzlik.
Brak ligowego ścigania wcale nie odstrasza kibiców od "czarnego sportu". Do Gorzowa czy Zielonej Góry na spotkania PGE Ekstraligi potrafią zawitać choćby fani ze Szczecina. Co ciekawe w stolicy województwa były nawet plany utworzenia zespołu, ale wszystko spełzło na niczym. A szkoda, ponieważ z Pomorza Zachodniego pochodzi kilku solidnych żużlowców. Większość z nich w tym sporcie osiągnęła naprawdę wiele.
Tego pana nikomu przedstawiać nie trzeba. Jego sukcesy mówią same za siebie. Bartosz Zmarzlik to obecnie dwukrotny indywidualny mistrz świata oraz najpopularniejszy sportowiec w naszym kraju. Ponadto od kilku lat regularnie zostawał najlepszym Polakiem w PGE Ekstralidze. 25-latek pomimo bardzo młodego wieku już stał się legendą całej dyscypliny. Wychowanek Stali Gorzów na świat przyszedł w Szczecinie, a jego rodzinne Kinice znajdują się w województwie zachodniopomorskim.
Jeździec urodzony w Barlinku już od początku swojej kariery pokazywał ogromny potencjał. Przez pierwsze cztery lata występował na zapleczu najlepszej ligi świata. W elicie znalazł się w 2020 roku. Wówczas zdobywał punkty dla PGG ROW-u Rybnik. Na Górny Śląsk 20-latek został wypożyczony z Moje Bermudy Stali Gorzów. Kto wie jak teraz wyglądałaby jego gablota z pucharami, gdyby nie dramatyczny wypadek z sezonu 2016. Wówczas pozornie niewinny trening zakończył się dla niego wielotygodniową wizytą w szpitalu.
Starszy brat indywidualnego mistrza świata z 2019 i 2020 roku. Przez całą swoją przygodę ze speedwayem bronił barw macierzystej Stali Gorzów. To właśnie w żółto-niebieskich barwach Zmarzlik startował w latach 2007-2011. Urodził się co prawda w Gorzowie, ale lata młodości spędził w województwie zachodniopomorskim. Jest absolwentem Zespół Szkół i Placówek Oświatowych im. kpt. hm. Andrzeja Romockiego "Morro" w Barlinku. Aktualnie znajduje się w teamie swojego młodszego brata, gdzie pełni funkcję menedżera oraz, gdy jest okazja, pomaga mu w parkingu.
Marek Hućko do dziś jest miło wspominany przez gorzowskich kibiców. To właśnie dla Stali Gorzów zdobywał punkty przez większą część swojej kariery. Pierwszy raz pod taśmą dane mu było stanąć w roku 1988. Aż do sezonu 1997 widowiskową jazdą cieszył oczy nadwarciańskich fanów. Do Gorzowa powrócił jeszcze na moment w 2004 roku. Karierę zakończył dwa lata później w barwach Orła Łódź. Obecnie bardzo znany mechanik w środowisku żużlowym. Współpracował między innymi z trzykrotnym mistrzem świata – Nickim Pedersenem. Urodził się w Barlinku.
33-latek podobnie jak Hućko czy Zmarzlik pochodzi z Barlinka. Co ciekawe, jego pierwszym klubem nie okazała się gorzowska Stal, gdzie zawodnik ze swojego rodzinnego miasta miał przysłowiowy rzut beretem, a Falubaz Zielona Góra. Pytel występował łącznie w siedmiu zespołach. Karierę zakończył w sezonie 2017 w drugoligowym PSŻ-cie Poznań. Jeździec ma na swoim koncie wiele sukcesów. W 2008 roku zdobył między innymi złoty medal drużynowych mistrzostw świata Juniorów oraz stanął na drugim stopniu podium w młodzieżowych indywidualnych mistrzostwach Polski.
Hubert Czerniawski na świat przyszedł w 2000 roku w... a jakże, Barlinku. W Gorzowie wiązali z nim ogromne nadzieje. Już w drugim roku swoich startów wraz ze Stalą sięgnął po brązowy medal drużynowych mistrzostw Polski. Jeszcze lepiej było sezon później, ponieważ wraz z kolegami z zespołu zdobył wicemistrzostwo naszego kraju. Poza ligą junior dobrze spisywał się także w zawodach młodzieżowych, gdzie często był nawet jednym z liderów swojej ekipy. Niestety przed sezonem 2019 zakończył karierę z powodów zdrowotnych. Z pewnością do dziś na północy województwa lubuskiego żałują, że Czerniawski tak szybko musiał zrezygnować z marzeń.
29-latek jest wychowankiem Unii Tarnów, ale urodził się w… Szczecinie. W lidze zadebiutował w sezonie 2009. W 2011 roku miał nawet szansę wystartować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kostro wziął wówczas udział w piętnastu meczach i dla małopolskiego klubu uzyskał łącznie 25 punktów. Karierę zakończył w sezonie 2015. Jego ostatnią drużyną okazał się Kolejarz Rawicz.