- Doszliśmy z tymi sukcesami do ściany, bo coś takiego będzie ciężko powtórzyć - mówi Sławomir Kryjom na łamach oficjalnego profilu reprezentacji. - Zdobyliśmy wszystko, co można było. Mamy mistrza świata seniorów, całe juniorskie podium w SGP2, wygraną drużynówkę i złoto w SoN2. Doszliśmy do ściany. FIM rzuca kłody. Ciężko będzie powtórzyć sukcesy Będzie tym trudniej, że za rok nie będzie Drużynowego Pucharu Świata, który jest naszą imprezą (ostatni raz nie zdobyliśmy złota w 2015 w Vojens), a w Drużynowych Mistrzostwach Europy może jechać tylko jeden zawodnik z Grand Prix. Takie przepisy ustalił Armando Castagna. Zatem trener Rafał Dobrucki nie będzie mógł skorzystać z Dominika Kubery i Szymona Woźniaka, bo z Bartosza Zmarzlika na pewno nie zrezygnuje. Dobierając resztę, musi jednak zapomnieć o dwóch wspomnianych wcześniej nazwiskach. - Regulamin pozwala na jednego z Grand Prix, ale do Zmarzlika będzie można dołożyć Janowskiego, Dudka, Kołodzieja czy Hampela i to czyni nas faworytem - ocenia Kryjom, który w przypadku DME nie widzi problemu, ale już zamiana DPŚ na SoN (mistrzostwa świata par) kłopotem dla nas jest. Tej imprezy nigdy nie wygraliśmy - Tego SoN nigdy nie wygraliśmy. Czas to zmienić, odwrócić. Nie będzie pewnie Rosjan, którzy przeważnie psuli nam szyki, ale łatwo nie będzie. Z drugiej strony mamy Zmarzlika, więc trzeba się bić. Nie mam jednak wątpliwości, że w sumie czeka nas ciężkie zadanie - analizuje menadżer. Kolejną trudną do powtórzenia rzeczą będzie zajęcie całego podium SGP2, co stało się w tym roku. Dwóch medalistów, w tym mistrz Mateusz Cierniak, skończyło wiek juniora. - Będą inni. Zostaje Ratajczak, naciera nowe pokolenie. Myślę, że temat złota rozstrzygną między sobą Ratajczak i Przyjemski. Z całym podium może być jednak ciężko - przyznaje Kryjom. A to kolejna, z którą mamy od lat duży problem Łatwo nie będzie też o wygraną w SEC. - Tu mamy problem ze złotem od dłuższego czasu. Mam jednak nadzieję, że w 2024 to się zmieni. Kołodziej będzie faworytem. Byle tylko nie miał pecha i mógł pojechać cztery razy. W tym roku jedne zawody opuścił z powodu kontuzji i zdobył jedynie brąz - przypomina ekspert. Kryjom nie widzi jedynie problemów w przypadku Zmarzlika. Tu jego zdaniem może być piąte złoto. - Ma cztery złote medale, a przecież chce wskoczyć wyżej, najlepiej na samą górę klasyfikacji wszech czasów. Jest młody, może to zrobić. Po jego zachowaniu i determinacji widać, że taki ma cel. Głośno nie mówi, ale robi swoje.