Anders Thomsen będzie miał mieszane wspomnienia z zakończonego kilkanaście godzin temu 2022 roku. Z jednej strony Duńczykowi udało się po raz pierwszy w karierze wygrać rundę Grand Prix. Z drugiej jednak miał on apetyt na znacznie więcej, lecz na przeszkodzie stanęła mu poważna kontuzja nogi, która nadeszła w najbardziej niefortunnym momencie, bo w sierpniu. Gwiazda PGE Ekstraligi nabawiła się urazu podczas GP Challenge w Glasgow, gdzie bandy mocno odbiegały od europejskich standardów i spotkanie z nimi zakończyło się dla tego zawodnika w najgorszy z możliwych sposobów. Oczywiście już wtedy stało się jasne, że o powrocie na motocykl w 2022 Anders Thomsen może jedynie pomarzyć. Ucierpiała wówczas nie tylko jego ebut.pl Stal, która musiała korzystać z zastępstwa zawodnika, ale i on sam, ponieważ wypadł z najlepszej szóstki cyklu Grand Prix, gwarantującej utrzymanie. Na całe szczęście na wysokości zadania stanęli organizatorzy zmagań i Duńczyk po długim wyczekiwaniu otrzymał od nich stałą dziką kartę, za co jest niezwykle wdzięczny. Takie cele stawia sobie Anders Thomsen - Jestem niesamowicie skoncentrowany na przyszłym roku. Otrzymałem od organizatorów dziką kartę, więc to może być moja ostatnia szansa na pokazanie, że zasługuję na starty wśród najlepszych. Zainwestuję w to wszystko co mam, żeby był to dla mnie znakomity sezon - powiedział bohater naszego tekstu na łamach fimspeedway.com. Co do celów, reprezentant ebut.pl Stali na pewno marzy o sportowym pozostaniu w elicie. Poza tym jak każdy z jego konkurentów 27-latek planuje parę razy "namieszać" w pojedynczych rundach. - To uczucie, kiedy stajesz na najwyższym stopniu podium jest po prostu nie do opisania. Marzyłem o tym odkąd byłem małym dzieckiem. Mam nadzieję, że niebawem dojdzie do powtórki z rozrywki, ponieważ to fantastyczne uczucie, które sprawia, że człowiek chce więcej i więcej i jest głodny dalszej jazdy - zakończył. Tegoroczne zmagania rozpoczną się w Chorwacji. Polscy kibice czekają zwłaszcza na rundy w naszym kraju. Odbędą się one w Warszawie, Gorzowie oraz Toruniu. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata