Tai Woffinden nie dokończył sezonu 2024 przez paskudną kontuzję prawej ręki (złamanie łokcia), jakiej doznał w Grand Prix w Gorzowie. Pojawiły się nawet pogłoski, że sprawa jest na tyle poważna, że Woffinden będzie musiał zakończyć karierę. Wielu ekspertów dziwiło się, kiedy wyszło na jaw, że Stelmet Falubaz Zielona Góra podpisał z Anglikiem wstępną umowę na starty w 2025. Wydali miliony, mieli wygrać ligę w cuglach. Teraz ich tor przypomina kartoflisko W Falubazie Zielona Góra łapali się za głowę. Wtedy wkroczyła Texom Stal Rzeszów Z naszych informacji wynika, że kiedy lekarze zobaczyli wyniki badań Woffindena, to złapali się za głowę. Zawodnik nie miał pełnego wyprostu w ręce i zachodziła obawa, że tak już może zostać. Choć sam zainteresowany tryskał optymizmem i był zdziwiony, kiedy dowiedział się o rozterkach Falubazu. Wtedy wkroczyła do akcji Stal Rzeszów, która już miała niezły skład, ale brakowało jej lidera. W Rzeszowie zaryzykowali i podpisali z Woffindenem umowę dając mu milion za podpis i 8 tysięcy za punkt. Prezes Michał Drymajło nie dopuszczał do siebie, że może się zrealizować czarny scenariusz kreślony przez ekspertów, którzy mówili, że Woffinden w najlepszym razie będzie musiał odpuścić kilka spotkań. Stal Rzeszów chwali się świeżymi wieściami od Taia Woffindena W Stali uznali, że w związku z tym zakontraktują sześciu seniorów i będą cierpliwie czekać. I się doczekali, bo Woffinden właśnie przekazał im świeże informacje dotyczące swojego stanu zdrowia. - Wiemy, że ma już pełny wyprost w ręce. Zapowiedział swój przyjazd na marcowe treningi, także czekamy - mówi nam menadżer Paweł Piskorz. To oczywiście dobra informacja, zważywszy na fakt, że jeszcze nie tak dawno lekarze kategorycznie odradzali Woffindenowi szybki powrót na motocykl. Mistrz chciał w styczniu trenować i jeździć w Australii, ale dostał zakaz. Wszystko będzie jasne, gdy Tai Woffinden wsiądzie na motocykl Natomiast, żeby już nie było tak kolorowo, to informacja o pełnym wyproście prawej ręki jeszcze niczego nie przesądza. - Moim zdaniem nie ma obaw, choć zobaczymy jeszcze, jak ta ręka będzie się zachowywać, gdy zawodnik wsiądzie na motocykl i poczuje te potężne drgania - zauważa Piskorz. Wszyscy pamiętamy, co działo się z Jarosławem Hampelem, po skomplikowanym złamaniu kości uda. On też miał już zrośnięte kości i wrócił na motocykl, ale okazało się, że nie daje rady. Gdy motocykl zaczął się trząść, to noga naszego mistrza nie wytrzymywała. Musiał przez to opóźnić swój powrót o kilka tygodni. Oczywiście z Woffindenem może być inaczej. Pamiętajmy jednak, że te drgania na kierownicy są potężne. Ręce zawodnika dostają mocno w kość. Dla Stali absencja Anglika nawet w kilku spotkaniach to byłaby wielka strata. Mają go kim zastąpić, ale to nie byłoby to samo. W końcu Woffinden to 3-krotny mistrz, który już zapowiedział, że chciałby wrócić na top po ostatnich słabszych sezonach.