Dla kibiców FOGO Unii Leszno ta informacja była prawdziwym szokiem. Dla prezesa klubu i biznesmena Piotra Rusieckiego również. Kiedy Keynan Rew, partner jego córki (para w grudniu ogłosiła, że spodziewa się dziecka), oznajmił, że przenosi się do Stali Rzeszów, to działacz i przyszły teść zawodnika mocno się zdziwił. Rekordowy kontrakt od państwowej spółki. To będą miliony. Skusiło jedno nazwisko Rusiecki dał Rew dach nad głową. Tego się nie spodziewał Rusiecki od lat sprowadza talenty z Australii do swojego domu. Daje im dach nad głową, pomaga w rozwinięciu skrzydeł. Nawet w najgorszych snach nie przypuszczał, że kiedyś któryś z nich wytnie mu taki numer, jak Rew. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cała ta sprawa z Rew, to jedna wielka pomyłka. Zawodnik, decydując się na przenosiny, źle to wszystko sobie policzył. I za chwilę może pożałować tego, że zdecydował się na jazdę w Rzeszowie. Dojazdy na treningi i mecze (tysiąc kilometrów w dwie strony) szybko mogą mu się znudzić. Dalej bowiem zamierza mieszkać w Lesznie. Keynan Rew źle to wszystko policzył. Nie zarobi na przenosinach W Unii Rew miał w 2024 kontrakt na poziomie 400 tysięcy złotych za podpis i 4 tysiące za punkt. Stal Rzeszów, jak wynika z naszych informacji, miała mu zaoferować 700 tysięcy za podpis i 7 tysięcy za punkt. Tak przynajmniej utrzymują w Lesznie, dodając, że Rew najwyraźniej nie docenił przyszłego teścia. Nie docenił też samego siebie i roli, jaką miałby odgrywać w FOGO Unii w 2025. Rew niedawno wyznał, że wybrał Stal, żeby podjąć się nowego wyzwania i mieć pewne miejsce w zespole. Tyle tylko, że w Unii też by je miał. Jedyna zmiana miała dotyczyć pozycji. Dotąd jeździł jako U24, teraz miał startować jako zagraniczny senior. Na U24 Unia chce wystawiać młodego Ukraińca Nazara Parnickiego. W Unii Leszno dostałby podwyżkę i dobry kontrakt sponsorski Pewnie, że na pozycji U24 łatwiej o punkty, ale jako senior też by sobie poradził. Jeśli w 2024 potrafił zdobyć 65 punktów i 5 bonusów, to w tym roku w Metalkas 2 Ekstralidze powinien spokojnie złamać barierę 100 punktów. Przy stawkach, jakie gwarantuje mu Stal, zarobi 1,4 miliona złotych. Jednak w Lesznie miałby podobne pieniądze. Gdyby został, dostałby delikatną podwyżkę. Słyszymy też o tym, że mógłby liczyć na umowę sponsorską z firmą prowadzoną przez prezesa Rusieckiego. A jeśli dodalibyśmy do tego, że odpadłyby mu dalekie dojazdy, to w zasadzie wyszłoby na to samo. Miałby te 1,4 miliona, nie wyjeżdżając z Leszna. Poza wszystkim w Unii miałby większy komfort. Oczy kibiców byłyby zwrócone na największe gwiazdy zespołu: Janusza Kołodzieja i Grzegorza Zengotę. Rew jechałby bez presji, dorzucając punkty. Skład Stali jest tak skonstruowany, że odpowiedzialność za wynik będzie spoczywać między innymi na jego barkach. No, chyba że na takim wyzwaniu mu zależało.