Stal przeżyła istny rollercoaster. W czerwcu zatrzymano prezesa Marka G. To był jednak dopiero pierwszy strzał od losu w stronę gorzowskiego klubu. Kilka tygodni później stało się coś, co wydawało się niemożliwe. Oficjalnie dowiedzieliśmy się tego, czego wielu nieoficjalnie dowiedziało się już dużo wcześniej. Bartosz Zmarzlik ogłosił odejście ze Stali. Dla wielu był to szok, chociaż spodziewano się tego ruchu. Nikt do końca jednak w to nie wierzył. Tuż przed fazą play-off zespół został przetrzebiony kontuzjami. Niektóre mecze jechał praktycznie w trójkę. Nie było z kogo złożyć składu na mecz. Stanisław Chomski popisał się wybitnym kunsztem, za co zresztą został słusznie doceniony. Mając tak potężne osłabienia, doprowadził drużynę do srebrna. Niesamowite. Będą po nim płakać Najlepszy zawodnik. Bartosz Zmarzlik. Tu nie mogło być innego wyboru. To, jakie liczby wykręcił Zmarzlik podczas startów w barwach Stali Gorzów, nie mieści się w głowie. Był liderem z prawdziwego zdarzenia, zawodnikiem praktycznie nie do zastąpienia. No właśnie. Nie do zastąpienia. Ale zastąpić go trzeba, bo przecież za rok Zmarzlik pojedzie dla Motoru Lublin. Nie ma nikogo, kto byłby w stanie choćby zbliżyć się do jego kosmicznej regularności. Stal musi liczyć na to, że Woźniak, Vaculik i Thomsen zrobią coś ekstra. Wszystkim do tej pory przytrafiały się wpadki. Teraz już nie będzie na nie miejsca. Z zespołu odchodzi największa armata. Jak on to zrobił? Ocena menedżera. Stanisław Chomski zgodnie z tym, co już pisaliśmy, wykonał kawał kapitalnej roboty. Często krytykowany wcześniej trener w najtrudniejszym momencie udowodnił, że na swoim fachu się zna. Niektóre mecze odjeżdżał w zasadzie trzema zawodnikami. W trakcie pierwszego meczu fazy play-off w Toruniu miał de facto 2,5 żużlowca, a i tak prawie by wygrał. Coś niesamowitego. Nic dziwnego, że wybrano go najlepszym trenerem roku. W Stali zostanie też minimum jeden sezon dłużej. Pytanie, co dalej. Chomski powoli myśli o emeryturze. Swoje lata ma, ale z drugiej strony pokazał, że jest to bez znaczenia. Umysł i wiedza dają mu wielkie sukcesy. Do tego ma zaufanie zawodników, bo sam na tym sporcie zjadł zęby. Cała Częstochowa ucichła Mecz sezonu. To rewanż półfinałowy z Włókniarzem. Stal miała już u siebie katastrofalną sytuację, wysoko przegrywała. Ostatecznie jakimś cudem udało się to wyciągnąć na remis, ale kto dawał tej drużynie szanse w rewanżu na torze, na którym królują Madsen, Woryna czy Miśkowiak? Tymczasem Stal odjechała kapitalny mecz. Wygrała pod Jasną Górą i to ona pojechała w finale. To jest dominator 70. Tyle procent swoich biegów dla Stali wygrał w sezonie 2022 Bartosz Zmarzlik. Powtórzymy się, ale tej straty nie da rady pokryć. Mistrz świata zakończył rok ze średnią 2,679 i oczywiście był najlepszym zawodnikiem ligi. Miewał pojedyncze wpadki, takie jak porażki z częstochowskimi juniorami na własnym torze. Generalnie jednak to skarb dla każdej drużyny. Pytanie, jak odnajdzie się po pierwszej w życiu zmianie klubu w Polsce. Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata