Piotr Pawlicki we wtorek w szczegółach poinformował o swoim urazie. - Dobra wiadomość obejdzie się bez operacji. Gorsza jest taka, że przerwa od jazdy potrwa kilka tygodni - przekazał żużlowiec na łamach swoich mediów społecznościowych. Oznacza to, że zawodnik kontuzję będzie leczył zachowawczo, czyli pauza potrwa przynajmniej miesiąc. Otwiera się furtka dla Fogo Unii Leszno Wydaje się, że Pawlicki specjalnie spieszyć się z powrotem na tor nie będzie, bo lepiej spokojnie się wyleczyć i być gotowym na najważniejsze mecze. Tym bardziej, że mówimy o prawej nodze, która z punktu widzenia prowadzenia motocykla jest bardzo ważna. A jego Betard Sparta Wrocław i tak bez większych problemów powinna poradzić sobie w ćwierćfinałach i wywalczyć awans do półfinałów. Inna sprawa, że kontuzja Pawlickiego otwiera furtkę dla Fogo Unii Leszno. Zespół Piotra Barona jest już pewny utrzymania, ale ciągle walczy o awans do play-offów. Zostały im dwa mecze - u siebie właśnie ze Spartą i na wyjeździe w Krośnie. Bez Pawlickiego wrocławianie wydają się być drużyną do ukąszenia. Pod warunkiem, że cały zespół pojedzie co najmniej tak dobrze jak ostatnio przeciwko GKM-owi. - Jesteśmy w stanie ich pokonać - powiedział śmiałymi słowami Janusz Kołodziej. Co więc stałoby się w przypadku tak optymistycznego scenariusza dla Unii? Najpewniej leszczynianie przeskoczyliby w tabeli For Nature Solutions Apator Toruń i w ćwierćfinale zmierzyliby się z Platinum Motorem Lublin. Niekoniecznie byłaby to dobra informacja dla tego zespołu, który w rundzie zasadniczej miał duże problemy na torze mistrza Polski. Teoretycznie więc łatwiej byłoby coś ugrać w konfrontacji ze Spartą. Żużlowy kryminał. Postawcie mu w parkingu psychologa [FELIETON] Sparta wygodniejszym rywalem dla Unii Piątkowe spotkanie w Lesznie mogą więc potraktować jako poligon doświadczalny i liczyć na wygraną na koniec rundy zasadniczej w Krośnie. Wtedy w ćwierćfinale wpadną na Spartę. Unia we Wrocławiu zawsze dobrze sobie radzi. A przy odrobinie szczęścia i wygranej na własnym torze (prawdopodobnie nie będzie jeszcze Pawlickiego) otwiera się szansa na awans do półfinałów. To oczywiście będzie możliwe, jeśli inne spotkania ułożą się korzystnie dla Unii, ale ten scenariusz wcale nie wydaje się być nierealny. Oczywiście jest kilka warunków do spełnienia, ale z drugiej strony leszczynianie są teraz na fali wznoszącej. Ostatnie zwycięstwo z GKM-em uskrzydliła drużynę. A poza wszystkim zawodnicy walczą o kontrakty na przyszły rok. To też motywuje, aby dobrą klamrą spiąć sezon 2023. Stracą swoją gwiazdę. Chyba że wyciągną dodatkowy milion z kieszeni