Jesteśmy już w fazie mundialu, a gdyby tak zapytać społeczeństwo na ulicy, to niewiele osób wiedziałoby, że ta impreza się zaczyna. Mamy sytuację przedziwną, której do tej pory nie przerabialiśmy w piłce nożnej. Okres transferowy w żużlu się skończył, zaczynają się mistrzostwa świata, a za miesiąc święta. W związku z tym o speedway’u będzie coraz mniej. Tak Katar manipuluje liczbami Przez najbliższe tygodnie obejrzę tylko mecze reprezentacji Polski, ale nic poza tym. Im więcej czytam faktów i kulis dotyczących tej imprezy, na czele z budowaniem stadionów, tym mam coraz większy odruch wymiotny. Śmierć na budowie poniosło przecież kilkanaście tysięcy osób. I to nie są wszyscy, bo gdy ktoś na przykład zmarł z powodu zatrzymania akcji serca, czy ze względu na udar mając przy tym 25-30 lat, to się okazuje, że taki zgon nie jest w Katarze traktowany jako wynik przepracowania. Jako powód wpisuje się wtedy przyczynę naturalną. To mówi samo za siebie... W tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, w której elity się bawią, a ludzie z biednych krajów muszą umierać, by panowie mogli świętować. Ja na taki świat zdecydowanie się nie zgadzam. To wszystko jest po prostu wstrząsające i powinno dawać do myślenia. Nie wspominam już nawet o korupcji i tych wielu śledztwach, które toczą się względem działaczy FIFA. Mojej zgody na taką imprezę nigdy, ale to przenigdy nie będzie. Często słyszymy od wielu osób, że żużel to nie jest sport. A sportem jest w tym momencie piłka nożna? Obecnie kibice są wynajmowani w tysiącach tylko i wyłącznie w formie statystów. Jak się teraz okazuje mogą oni nawet nie otrzymać obiecanych pieniędzy. I ja się pytam: gdzie tu jest sport? To jest po prostu niedorzeczne. Ja tego mundialu nie oglądam i nie zamierzam oglądać. Oczywiście poza spotkaniami reprezentacji Polski. Motocykle schowane, ale i tak wiele się dzieje W żużlu z kolei rozpoczął się intensywny okres wesel i innych tego typu imprez, na które wreszcie każdy ma czas. Chociażby w ten weekend mieliśmy dwa wielkie śluby. O jednym mówiono w całym kraju bardzo głośno, bo był samego mistrza świata - Bartosza Zmarzlika. Z drugiej strony był Paweł Przedpełski. Jakby tego było mało, wcale nie tak dawno powiększenie rodziny zapowiedział Chris Holder. Wiele dzieje się także w polskim świecie showbiznesu. Słyszymy chociażby, że Katarzyna Cichopek po niedawnym rozwodzie chce mieć rodzinne święta. Widzimy Filipa Chajzera, który mówi, że po raz pierwszy się tak naprawdę zakochał. Biorąc więc pod uwagę ten cały Katar, jeżeli ktoś mi mówi, iż żużel stoi na głowie, to zastanawiam się gdzie jest głowa, a gdzie nogi. Speedway póki co ma się dobrze, wesele jest weselem, poczęcie dzieci jest poczęciem dzieci, natomiast cała reszta jak widać nie nadąża za zdrowym rozsądkiem. Jacek Frątczak Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata