Po decyzji PZM zakazującej Rosjanom jazdy w lidze sprawa wygląda tak, że zawodnicy z tego kraju nie zostali potwierdzeni do rozgrywek, a kluby, które miały ich wcześniej w składzie dostały w ramach rekompensaty prawo do zastąpienia Rosjan innymi zawodnikami, czyli do stosowania przepisu o zastępstwie zawodnika. Niektórym przeszkadzają nazwiska Rosjan w programach meczowych W praktyce wygląda to tak, ze czterech innych zawodników zespołu jedzie po jednym biegu za Rosjanina, a jego nazwisko jest wpisane do meczowego składu z adnotacją o zz-tce. Niektóre kluby już sprawdzają wariant z zastępstwem zawodnika. I tak ostatnio Betard Sparta Wrocław w składzie na sparing z Moje Bermudy Stalą Gorzów miała Artioma Łagutę, a przy jego nazwisku pojawiło się stwierdzenie o zastosowaniu zz-tki. Niektórych kibiców kłuje to w oczy. Chcieliby, żeby Rosjanie całkowicie zniknęli z programów meczowych. W PZM zdania w tej sprawie są podzielone. Mówi się, że wykluczenie to jedno, ale kasowanie nazwisk Rosjan z programów, to już jednak przesada. Inna sprawa, że może stać się tak, że Rosjan w tychże programach nie będzie. Formalnie nie zostali zatwierdzeni do rozgrywek, więc nie ma uzasadnienia, by pisać ich nazwiska. Wiemy, że PGE Ekstraliga już pracuje nad jakimś rozwiązaniem, które spowoduje, że kluby stosujące zz-tkę za Rosjan nie będą musiały wpisywać ich do programu. To rozwiązanie z pewnością zadowoli tych, którzy chcą, by do momentu zakończenia działań wojennych w Ukrainie Rosjanie zniknęli z przestrzeni publicznej, by stali się pariasami.