Wymiana Patryka Wojdyło na Rafała Karczmarza, to kluczowy transfer Cellfast Wilków Krosno. Jeśli Karczmarz odpali, to Wilki mogą namieszać w czołówce, stać się czarnym koniem rozgrywek. Rok temu Karczmarz wygrał tylko dwa biegi Postronny obserwator może powiedzieć, że Wilki mocno zaryzykowały. Wojdyło był w ubiegłym roku jednym z lepszych zawodników eWinner 1. Ligi na pozycji U-24. W porównaniu do poprzedniego sezonu zrobił znaczący progres. Z kolei Karczmarz jeździł w Moje Bermudy Stali Gorzów na zmianę z Marcusem Birkemose. Jeździł, to nawet za dużo powiedziane. Wygrał tylko dwa biegi, połowę wyścigów kończył bez punktu, średnia biegowa 0,875 też nie stanowi powodu do dumy. Wilki jednak zdecydowały się odpuścić Wojdyłę i postawić na Karczmarza. Przez długi czas wychowanek Stali był opcją rezerwową dla Jana Kvecha, ale gdy okazało się, że Falubaz nie puści Czecha, to odważnie sięgnięto po Karczmarza, o którym w Gorzowie mówi się źle albo wcale. Przypomina się o wybryku z policją, ale przede wszystkim o słabej, bojaźliwej jeździe na torze. Działacze Wilków odbyli poważną rozmowę z zawodnikiem W Krośnie długo analizowano wszystkie za i przeciw. Doszło też do poważnej rozmowy w cztery oczy z samym zawodnikiem. Karczmarz miał przekonywać, że zrozumiał swoje błędy, że już ich nie powtórzy, że skupi się na sporcie i postara się czerpać radość z jazdy. Na razie w Wilkach wierzą w zapewnienia zawodnika. Przekonują, że ten po rozstaniu ze Stalą wyraźnie odżył. W Gorzowie był na świeczniku, kibice na bieżąco komentowali jego starty, a ta bliskość najwyraźniej dokuczała samemu żużlowcowi. W Krośnie ma być jednym z wielu i to ma mu pomóc, dać mu komfort potrzebny do jazdy. Wilki mają 100 procent zaufania do Karczmarza, ale z pewnością wielkim testem dla żużlowca będą marcowe sparingi. Jeśli wypadnie w nich dobrze, to współpraca będzie kontynuowana na dotychczasowych zasadach. W innym razie może być przyjęty jakiś plan naprawczy. W klubie sądzą jednak, że wygra pierwsza opcja, czyli Karczmarz pokaże, że potrafi jeździć.