- Nie będę tego w ogóle komentował. Każdy ma prawo głosić swoje poglądy. My się do tego nie odnosimy, zajmujemy się sportem - mówi nam Rafał Lewicki, menedżer Artioma Łaguty. Szef żużla w nSport+ nie ma wątpliwości, co trzeba zrobić A chodzi o słowa Marcina Majewskiego, szefa żużla w nSport+, które ten zamieścił na Twitterze. - Zabierać Rosji finał Ligi Mistrzów i wypierdzie... ze wszystkich rozgrywek - pisze Majewski. Jeśli FIM posłucha dziennikarza, to Łaguta może zapomnieć o obronie tytułu. Majewski podkreśla, że szanuje rosyjskich zawodników, ale chodzi o to, że kraj zawodnika nie szanuje innych. W rozmowie z kibicami Majewski zauważa, że przeżyjemy, nawet jeśli Grand Prix i polska liga pojadą bez Rosjan. Część kibiców mu wtóruje. Ścieżką ostrych sankcji dla żużlowców, sportowców w ogóle, chciałby także pójść Jan Krzystyniak, były zawodnik znany z ostrego języka. - Trzeba wykorzystać każdą drogę, aby wywrzeć presję na Rosji i Putinie - przekonuje Krzystyniak. - Wiem, to nie wina Łaguty, że Putin grozi Ukrainie wojną, ale niech on ma pretensje do Putina. Mieszkańcy kraju muszą odczuć, że polityka ich prezydenta zwyczajnie im szkodzie. Dopiero wtedy jest szansa na to, że coś się zmieni. Drobnymi sankcjami nic nie zdziałamy, trzeba ostrzej. Nie wszyscy chcą sankcji dla sportowców za Putina Innego zdania jest Jacek Frątczak, żużlowy menedżer i ekspert. - Proszę spytać ludzi na Ukrainie, czy też w Donbasie, czy ich obchodzi to, że kilku Rosjan nie pojedzie w Grand Prix lub w lidze - prowokuje Frątczak. - Zostawmy sport na boku. Wystarczy, jak ludzie, którzy tyle mówią o sankcjach i solidarności zaczną naprawdę coś robić. Bo na razie to mamy hipokryzję polityków, którzy wmawiają ludziom, że się jednoczą, a w istocie nic nie robią. Sport prędzej czy później oberwie rykoszetem, ale zostawiłbym dyskusję o kilku żużlowcach, bo dla mnie ważniejsze jest to, czy czołgi zaczną strzelać - przyznaje Frątczak. Najbardziej zdroworozsądkowe podejście zdaje się mieć do tego wszystkiego Zbigniew Boniek, którzy komentując nawoływanie do zbojkotowania barażu z Rosją, stwierdził, że krew się w nim gotuje z powodu działań Putina, ale dodaje, że bojkot nie ma sensu, bo skończy się walkowerem. Trzeba poczekać na sankcje polityczne, bo jeśli one będą, to wtedy sportowe związki też zareagują.