O ile Polacy wystąpią w najsilniejszym zestawieniu, to w ekipie Reszty Świata próżno szukać wielkich nazwisk. Trener Cieślak, który osobiście zapraszał zawodników zagranicznych na swoje pożegnanie, musiał z pierwotnej listy poskreślać prawie wszystkie nazwiska. Polacy w pełnym składzie Zestawienie biało-czerwonych może imponować. Na torze przy ul. Gliwickiej 72 pojawi się w niedzielę czterech uczestników przyszłorocznego cyklu Grand Prix: Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski, Patryk Dudek i Paweł Przedpełski, a do tego przygotowujący się do reprezentowania Polski w Speedway of Nations: Dominik Kubera i indywidualny mistrz świata juniorów Jakub Miśkowiak. Za rywali będą mieli jednak żużlowców, z których tak naprawdę tylko jeden - Max Fricke, może się nazwać światowej klasy zawodnikiem. Pozostali to: Daniel Bewley, Rohan Tungate, Michael Jepsen Jensen, Matej Żagar i Patrick Hansen. Początkowo skład Reszty Świata wyglądał imponująco. Trener Marek Cieślak chciał zaprosić do Rybnika: aktualnego indywidualnego mistrza świata - Artioma Łagutę, czterech innych uczestników cyklu Grand Prix: Leona Madsena, Jasona Doyle’a, Fredrika Lindgrena, Andersa Thomsena oraz rewelację rozgrywek eWinner 1.LŻ - Patricka Hansena. Potem jednak z różnych przyczyn musiał aż pięciu pierwszych zawodników z tej listy wykreślić. Nawet Łaguta i Madsen się nie pojawią Musiało to być niezwykle przykre dla szkoleniowca, który zwłaszcza Łagutę i Madsena traktował przez lata jak swoich "synków". W tego pierwszego po słabych sezonach we Włókniarzu Częstochowa (2011, średnia - 1,371 pkt/bieg) i Polonii Bydgoszcz (2012, średnia - 1,208 pkt/bieg) nie wierzył w Polsce nikt. A Cieślak uwierzył proponując kontrakt w Unii Tarnów. To dzięki temu w karierze Rosjanina nastąpił przełom. Madsenowi pomógł kilka razy. Najpierw w wieku 16 lat ściągając do Wrocławia i przekonując klubowych działaczy by znaleźli sponsorów, którzy zakupili mu porządne silniki. Potem pomagając walczyć z nadczynnością tarczycy i depresją. W końcu po spadku Unii Tarnów z PGE Ekstraligi (2016 rok) doradzając by wybrał ofertę Włókniarza Częstochowa. Swoje małe "długi wdzięczności" u Cieślaka mają też Jason Doyle i Fredrik Lindgren, którym - gdy razem pracowali we Włókniarzu Częstochowa - pomógł chociażby załatwić od sponsorów drogie rowery szosowe do treningów. Ostatecznie jednak wszystko to okazało się nic nie warte w zderzeniu z pieniędzmi oraz planami urlopowymi niektórych zawodników. W pewnym momencie sytuacja z obsadą składu Reszty Świata wyglądała już na tyle dramatycznie, że w sprawę musiał zaangażować się prezes ROW-u Rybnik, Krzysztof Mrozek. Udało mu się namówić do startu w sobotnim meczu m.in. byłych zawodników rybnickiego klubu: Maxa Fricke i Daniela Bewleya.