26 marca Trybunał PZM zdecydował, że Zdunek Wybrzeże musi przelać 30 tysięcy złotych na konto Marcela Krzykowskiego. 27 marca tenże Trybunał PZM wydał wyrok w sprawie Jakub Jamróg kontra Wybrzeże i zasądził 76 tysięcy złotych na rzecz żużlowca. Minęły jednak dwa tygodnie, a zawodnicy nie dostali kasy. Mecenas Jamroga rozkłada ręce. Co na to klub? - Jeśli pan pyta, czy mój klient dostał pieniądze, to odpowiadam, że nie dostał - mówi nam mecenas Mateusz Klejborowski, który reprezentował Jamroga w Trybunale. O co chodzi? Gdzie jest kasa dla żużlowców? Co ma w tej sprawie do powiedzenia Wybrzeże? - Wiktor Trofimow dostał od nas przelew na drugi dzień, bo to my, jako klub, robiliśmy ten przelew - mówi nam Rafał Sumowski, rzecznik Zdunek Wybrzeża Gdańsk. - Teraz też chętnie byśmy zapłacili, ale pieniądze dla Jakuba Jamroga i Marcela Krzykowskiego są od stycznia na koncie PZM. Tam złożyliśmy stosowny depozyt na wypadek porażki w Trybunale. Problem tkwi w depozycie W przypadku Trofimowa depozytu nie było. - Bo tam nie było żadnego sporu, a jedynie techniczny problem. Wiktor wystawił faktury po terminie, a kiedy to zrobił, to od razu dostał pieniądze. Mieliśmy sprawę w Trybunale, ale ona nie dotyczyła zaległości - tłumaczy nam Sumowski. Z Jamrogiem i Krzykowskim było inaczej. W obu przypadkach był spór, więc był też i depozyt. - My teraz, podobnie jak zawodnicy, nie wiemy, jak to będzie wszystko wyglądało. Czy PZM przeleje te pieniądze z depozytu bezpośrednio do nich? A może one pójdą do nas i my będziemy robili przelew - analizuje Sumowski. Mecenas pyta, czy Wybrzeże przelało całą kasę? Mecenas Klejborowski napisał na Facebooku, że problem może wynikać, stąd, że Wybrzeże nie przelało całej spornej kwoty na konto PZM. Klub przedstawił nam jednak do wglądu polecenie przelewu na 76 tysięcy dla Jamroga i 20 tysięcy dla Krzykowskiego datowane na 11 stycznia. Wygląda na to, że mamy wiele hałasu, a wszystko sprowadza się do tego, że Trybunał ma swój własny tryb działania. O zawrotnym tempie nie ma mowy. Natomiast na pewno zawodnicy dostaną swoją kasę. Trochę jednak na nią poczekają, bo jeszcze nie wiadomo, jaką drogą ona pójdzie. Dla żużlowców najwygodniej byłoby, gdyby PZM zwrócił pieniądze do Wybrzeża i klub zrobiłby przelew. W innym razie zawodnicy będą musieli wszystko przefakturować. Swoją drogą, to cała ta sprawa pokazuje, że pewne rzeczy związane z działaniem Trybunału PZM trzeba usprawnić. Najpierw zawodnicy długo czekali na samo wyznaczenie sprawy, a teraz na pieniądze.