Oczywiście wszyscy pamiętamy zajście z Taiem Woffindenem i leszczyńskim kibicem. W tej sprawie na razie nic się nie wyjaśniło, a policja wciąż prowadzi dochodzenie. Przypomnijmy, że w 13. kolejce PGE Ekstraligi Unia Leszno podejmowała na własnym stadionie Betard Spartę Wrocław. Po ostatnim biegu, kiedy żużlowcy Sparty dziękowali swoim kibicom za doping, na pasie bezpieczeństwa znalazł się wymachujący szalikiem kibic. Tai Woffinden bez chwili zawahania powalił go na ziemię, co miało być żartem. - Leszczyńska policja wciąż prowadzi dochodzenie w sprawie Taia Woffindena oraz kibica leszczyńskiego zespołu. Jeśli chodzi o Woffindena, to mamy do czynienia z uszkodzeniem ciała. Z kolei w przypadku kibica w grę wchodzi naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych - przekazała nam Daria Żmuda z leszczyńskiej policji. Kolejny incydent na meczu w Lesznie Do kolejnego incydentu na meczu w Lesznie doszło podczas ćwierćfinałowego starcia Unii - ponownie z Betard Spartą Wrocław. Tym razem jeden z kibiców w trakcie jednej z przerw wbiegł na pas bezpieczeństwa, przechodząc przez barierkę przy sektorze NOWA, znajdującym się przy klatce gości. Następnie udał się w kierunku frontu klatki kibiców Sparty, by zerwać flagi przyjezdnych. Ta sztuka mu się nie udała, a bardzo szybko zainterweniowała ochrona. Kibic się wycofał. Najśmieszniejszy w tej sytuacji jest fakt, że niezbyt wysportowany kibic bez problemu uciekł ochroniarzom na trybuny, a goniło go kilka osób. Tenże kibic jednym ruchem ciała (co podczas meczu piłki nożnej nazwalibyśmy "zwodem") zrobił sobie kilka metrów przewagi nad ochroniarzem. Cała sytuacja z leszczyńskich trybun została skwitowana śmiechem. Ochroniarze chyba powinni więcej ćwiczyć, bo akurat ci byli w fatalnej formie. Przypomnijmy, że rewanżowe spotkanie pomiędzy Spartą a Unią odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 19:15 na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Zapowiadany jest komplet widzów na trybunach.