Ekstraligową gorączką określają działacze PGE Ekstraligi zachowanie Arged Malesy Ostrów i jej trenera Mariusza Staszewskiego, który na placu budowy zorganizował trening dla juniorów. Teraz za to wszystko szkoleniowiec ma zapłacić. Na razie trener Arged Malesy jest zawieszony do wyjaśnienia sprawy Na razie Staszewski jest zawieszony przez GKSŻ do wyjaśnienia sprawy. Nieoficjalnie wiemy jednak, że przed startem ligi zostanie odwieszony i ukarany finansową grzywną. W centrali chcą uniknąć oskarżeń w stylu: zawieszenie Staszewskiego, to robota Zbigniewa Fiałkowskiego, członka GKSŻ powiązanego z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Na inaugurację GKM przyjeżdża do Ostrowa. Zawieszenie na kilka miesięcy w tym przypadku byłoby lekką przesadą. Żaden trener nie został ukarany bezwzględną dyskwalifikacją po pierwszym przewinieniu. Szkoleniowcy za torowe kombinacje dostawali kary "w zawiasach". Dopiero recydywa była karana surowiej. Mariusz Staszewski musi wyciągnąć wnioski z tego, co się stało Inna sprawa, i pewnie na to w związku mają nadzieję, że Staszewski musi wyciągnąć wnioski z tego, co się stało. Wszyscy wiedzą, że Arged Malesa jest w trudnej sytuacji, bo musi dostosować obiekt do wymogów licencyjnych, a jakoś do ligi przygotować się trzeba. Nie wolno jednak puszczać na tor zawodników, gdy wokół jest tyle pułapek i elementów zagrażających ich życiu i zdrowiu. Gdyby ktoś uderzył w paletę z kostką, to mogło się to skończyć bardzo tragicznie. Dodajmy, że trener Arged Malesy już w trakcie wizytacji działacza Ekstraligi dostał ostrzeżenie. Usłyszał, że w tych warunkach absolutnie nie może trenować. Klub zobowiązał się na piśmie do usunięcia wszystkich niebezpiecznych elementów przed próbą wyjazdu na tor. Słowa nie dotrzymał, dlatego będzie kara. Oby uderzenie po kieszeni podziałało.