W Speedway Star poinformowano, że są pewne obawy o płynność o sukces organizacyjny nadchodzącego turnieju w Cardiff, bo nie będzie już Paula Bellamy'ego, niezwykle doświadczonego menedżera, który wielokrotnie trzymał rękę na pulsie, jeśli chodzi o rundę w stolicy Walii. Obecnie z przyczyn osobistych wycofał się z tego. Tym samym najbardziej prestiżowa obok Warszawy runda w cyklu może w tym roku znów ponieść srogą porażkę. A to już może mocno zaboleć, bo rok temu też było kiepsko. GP w Cardiff zawsze było czymś, co elektryzowało fanów żużla nie tylko w Wielkiej Brytanii. To był najlepszy turniej w roku, z fantastyczną oprawą i pełnym, wielkim stadionem. Po tym jednak zostały już tylko wspomnienia, bo obecnie runda w Cardiff nie cieszy się już takim zainteresowaniem. Rok temu pustki na trybunach były bardzo widoczne. I to nawet mimo tego, że angielscy żużlowcy w ostatnich latach znacznie lepiej sobie radzą. To już nie jest tylko Tai Woffinden. Dwie najważniejsze rundy będą klęską? Pamiętajmy, że póki co również GP w Warszawie zapowiada się na porażkę. Mamy początek marca, a sprzedano ledwie 30 tysięcy biletów, co w porównaniu do lat ubiegłych jest wynikiem bardzo kiepskim. Oczywiście być może teraz sprzedaż będzie lepsza, bo oficjalnie wiemy że turniej jest niezagrożony. Wcześniej były wątpliwości ze względu na słynną już usterkę dachu na Stadionie Narodowym. Tej jednak już nie ma, więc można bezpiecznie rozegrać zawody. Pytanie, czy to zachęci kibiców do pójścia. Być może duża część z nich czeka też na początek rozgrywek PGE Ekstraligi, o czym w rozmowie z Interią wspominał ostatnio honorowy prezes PZM, Andrzej Witkowski. Mówił on, że bilety będą się lepiej sprzedawać po rozpoczęciu ligi. Może tak być, ale jakoś w poprzednich latach kibice na start rozgrywek wcale nie czekali, kupowali wejściówki już dużo wcześniej. Na początku marca naprawdę niczego ciekawego już nie można było znaleźć. To wcale nie jest takie pewne, że liga ruszy, a wraz z nią kibice po bilety. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo