Betard Sparta ma w tym roku wielkie problemy z Taiem Woffindenem. Nie dość, że Brytyjczyk prezentuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań, to w ubiegłą sobotę doznał fatalnej kontuzji. Doszło do złamania łokcia, co wykluczy go z kilku ważnych spotkań. To właśnie teraz będą się ważyć losy tego, na kogo zespół trafi w ćwierćfinale fazy play-off. Kontuzja gwiazdy, nie załamują rąk I choć pojawiają się liczne komentarze ze strony kibiców, że nawet lepiej, kiedy Woffindena nie będzie, to mimo wszystko warto mieć w składzie zdrowego 3-krotnego mistrza świata. Co prawda jego wyniki w tym sezonie są katastrofalne i nie można obok nich przejść obojętnie. Tak słabych rezultatów w PGE Ekstralidze nie miał odkąd dołączył do klubu z Wrocławia. W Grand Prix natomiast zajmuje ostatnie miejsce. Jednak podczas sobotniej rundy w Gorzowie było widać zupełnie odmienionego Brytyjczyka. Swój pierwszy wyścig wygrał i wyglądał bardzo obiecująco. W końcu w jego jeździe można było dostrzec agresję, pewność siebie i przede wszystkim prędkość w motocyklu. Niestety trwało to jeden wyścig i pół okrążenia. W drugim biegu zanotował upadek, gdy wdał się w walkę z Kaiem Huckenbeckiem. Wcześniej nie oglądaliśmy go w takim stylu. "Łotwa takiego talentu jeszcze nie widziała" Teraz sztab musi liczyć na to, że zawodnik szybko się wykuruje. Do tego czasu najpewniej zastąpi go Francis Gusts. Łotysz jest uznawany za największy talent w historii swojego kraju. Nawet Andrzej Lebiediew wspominał w wielu wywiadach, że "Łotwa takiego talentu jeszcze nie widziała". Gusts dwa lata temu został najskuteczniejszym zawodnikiem Krajowej Ligi Żużlowej (ówczesnej 2. Ligi Żużlowej). Następnie jego rozwój wyhamowały kontuzje. Jeszcze jakiś czas temu wszystkim wydawało się, że to właśnie Francis będzie podstawowym zawodnikiem U24. Aktualnie dużo lepiej spisuje się Bartłomiej Kowalski, co z czasem było logicznym ruchem. Teraz przed Gustsem wielka szansa, bo dotychczas w Ekstralidze odjechał tylko dwa wyścigi. Bryluje natomiast w rozgrywkach U24. Jeśli w pełni wykorzysta swoją szansę, to może ugruntować sobie pozycję na kolejne lata. To jest ich wizytówka, perełki w ich barwach eksplodują Wrocławianie słyną z tego, że dbają o swoje talenty, ale nie tylko. Kiedy kogoś potrzebują, to otaczają go opieką sprzętową, pożyczają mechaników itp. Najlepszym przykładem z ubiegłego roku jest Kevin Małkiewicz, który zaistniał startując na wypożyczeniu we Wrocławiu. Gusts także ma papiery na jazdę, tylko musi to udowodnić na torze. W obwodzie sztab dysponuje jeszcze Williamem Drejerem. Zdolny Duńczyk również ma duże perspektywy i najpewniej może pojawić się pod numerem 8/16. Trener Dariusz Śledź będzie miał całkiem niezłe pole manewru.