Miejsce 1. Kacper Woryna Jego dziadek Antoni Woryna, to pierwszy polski medalista mistrzostw świata. W sumie zdobył dwa brązowe medale IMŚ. Kacper na razie dał się poznać, jako lokalny matador z Rybnika, który po ostatnim spadku ROW-u z PGE Ekstraligi uznał, że musi w niej pozostać, jeśli chce się rozwijać. Ma talent, nazwisko, możliwości. Wszystko w jego głowie i rękach. Prezes ROW-u Krzysztof Mrozek kiedyś głośno przekonywał, że Kacper będzie najlepszym zawodnikiem na świecie. Sezon 2021 będzie dla niego kluczowy. Miejsce 2. Bartosz Smektała Kiedyś chyba tylko trener Adam Skórnicki wierzył w jego możliwości. To był czas, kiedy junior Smektała regularnie oglądał plecy rywali. Żużlowiec wyciągnął jednak wnioski z porażek. W 2018 roku wywalczył tytuł mistrza świata juniorów, był ważnym zawodnikiem złotej drużyny Unii Leszno. Podobnie, jak Woryna przeniósł się do Włókniarza. Najbliższe dwa, trzy lata pokażą nam, czy Smektała może być kimś więcej niż solidnym ligowcem. Miejsce 3. Dominik Kubera Ostatnio było o nim głośno z racji nieporozumień na linii Motor Lublin - Fogo Unia. Sezon 2021 rozpocznie na trybunach. Motor nie chciał płacić Unii ekwiwalentu, więc poczeka na 22. Urodziny Kubery, a potem podpisze z nim kontrakt i zgłosi do rozgrywek. Zobaczymy go od 4. kolejki. Ciekawe, jak podziała na niego zmiana otoczenia. Ważne, że ma charakter do tego sportu. Jest zadziorny, nieustępliwy. Zobaczymy, jak poradzi sobie w nowym otoczeniu. Miejsce 4. Jakub Miśkowiak Jeszcze kilka lat temu nazwisko Miśkowiak przez kibiców było kojarzone głównie z Robertem, wujkiem Jakuba. Młody czyni jednak systematyczne postępy. Dwa lata temu został mistrzem Polski juniorów, rok temu był 28. w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi. Ma dobre zaplecze finansowe, może liczyć na rady wujka. Nic, tylko dalej się rozwijać. Miejsce 5. Wiktor Lampart Kibice i eksperci nie mogli się doczekać jego debiutu na ligowych torach, bo już od najmłodszych latach zdradzał wielki talent do żużla, a na dokładkę był mądrze prowadzony przez starszego brata Dawida. Ma za sobą dwa sezony w PGE Ekstralidze - jeden bardzo dobry, drugi gorszy. Młody wiek ma jednak swoje prawa, takie sinusoidy się zdarzają. Niedawno 19-latek został ojcem. Miejmy nadzieję, że dzięki temu przejdzie szybki kurs dojrzewania i pokaże, na co go stać. Miejsce 6. Mateusz Cierniak Od dwóch lat jest o nim głośno. Zarówno wtedy, jak i teraz najlepsze kluby biły się o niego. Na razie o Mateuszu wiemy tyle, że jest zdolny, a tata Mirosław, były żużlowiec, stara się go prowadzić tak, żeby syn prawidłowo się rozwijał. Temu ma służyć kontrakt z Motorem. Dobry finansowo, dzięki czemu zawodnik będzie miał z czego inwestować w sprzęt. Ma 18 lat, wiele nauki przed nim, ale to może być co najmniej solidny żużlowiec krajowego formatu. Miejsce 7. Mateusz Bartkowiak 90 dni ZOOleszcz DPV Logistic GKM bił się o to, żeby go na rok wypożyczyć z Moje Bermudy Stali. W Gorzowie był nazywany następcą Zmarzlika, ale kontuzje nie pozwoliły rozwinąć mu skrzydeł. Potrzebuje jednego roku bezkolizyjnej jazdy, by nabrać większej pewności siebie. Może za dwa, trzy lata znów ktoś powie, że może być drugim Zmarzlikiem. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź