Przemysław Półgęsek, Interia: W meczu nie mógł wziąć udziału Wiktor Przyjemski. W czwartym biegu straciliście Damiana Balińskiego. Pojawił się lekki dreszczyk? Adam Skórnicki, trener Kolejarza Rawicz: Oczywiście, że tak! Jeżeli podpisuje się 17 zawodników, a w dzień meczu nie ma się kompletnego składu, to jak tu się nie denerwować? Taki mamy regulamin, tak go ludzie stworzyli. Ciekawe jak my mamy go przestrzegać? W jakim sensie? Przestrzegając regulaminu żużlowego, trudno nam przestrzegać przepisów drogowych. Niestety, brakuje nam czasu na dojazdy. Myślę, że najwięcej punktów to zarobił dzisiaj nasz kierowca. Tak nie powinno być. Trzeba było odbierać zawodników z dwóch lotnisk, tak? Tak. Gdyby lecieli jednym lotem, to moglibyśmy dostać walkowera. Mimo że w parku maszyn mieliśmy tego dnia 10 zawodników. Dlaczego? Nie wiem, nie ja piszę regulaminy. A nie można było opóźnić początku meczu o choćby pół godziny? Z tego co wiem, to nie było takiej możliwości. Próbowaliśmy, ale ciężko było uzyskać informacje co można, a czego nie można. Jedni mówili, ze można, a drudzy że nie można. W którymś momencie przestałem się tym przejmować. Grunt gruntem wygraliście. To chyba najważniejsze. Zdecydowanie tak, można już odetchnąć z ulgą. Co się stało z Danielem Kaczmarkiem? Wyraźnie osłabł w drugiej serii startów. Proszę pamiętać, że jechaliśmy z liderem tabeli! Ale na własnym torze! No dobrze, ale tak czy siak z liderem. Jeśli ktoś przyjeżdża czwarty, to nie znaczy, że jest słaby. Znaczy tylko tyle, że pewne elementy zdecydowały o tym, że trzech kolegów przyjechało przed nim. A propos własnego toru. Nawierzchnia była dziś trochę inna, nieprawdaż? Najważniejsze chyba, że poukładaliśmy się z torem. Ale czy nikt nie zgłaszał do niego pretensji? Oglądaliśmy sporo wypadków. Wie pan co. Jak mi dają pracować nad torem, to nikt nie zgłasza problemów. Jeśli jednak w parkingu jest za dużo mądrych ludzi, to ja chowam się w cień. Jeśli więc ktoś ma pretensje do toru, a goście podobno mieli, to musza podziękować tym, którzy odpowiadali za ten tor. Czyli komisarzowi? To już pan powiedział. Ja nie wiem. Trzeba by pytać gdzie indziej.